poniedziałek, 11 stycznia 2016

Rozdział 48

- Iza?! - Powiedział.
- Tato ja miałam ci powiedzieć, ale nie było okazji. Kogo ja chcę okłamać bałam się twojej reakcji, a nie chciałam żebyś mi zabronił spotykać się z Remkiem, zbyt bardzo go kocham, ale nie jak przyjaciela, jak chłopaka, jak kogoś z kim chcę spędzać każdą sekundę życia. - Mój głos się łamie pod każdą sylabą a po polikach lecą łzy.
- Iza ty jesteś jeszcze dzieckiem. - Powiedział i złapał mnie za ramie.
- Nie, nie jestem dzieckiem, może nie jestem pełnoletnia, ale nie jestem dzieckiem, mam 17 lat, mogło ci to umknąć, mama traktowała mnie jak swoją własność, nigdy nie mogłam się zakochać, a teraz jej nie ma, czuje się wolna. - Powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Iza, gdybyś powiedziała, ale ty wolałaś to ukrywać. Kiedy? - Nie dokończył tak jakbym ja miała to wiedzieć o co mu chodzi.
- Co?
- Straciłaś dziewictwo? - Tata patrzył mi w oczy.
- Dziś, zostałam zgwałcona, ale o tym wiesz od lekarza, wtedy, wcześniej nigdy, nic, nawet o tym nie myślałam. - Powiedziałam i poczułam że z moich oczu lecą łzy.
- Ja mam taką nadzieję. Idziemy do domu. - Powiedział i się odwrócił.
- Nie mogę zostawić Remka.
- Iza, dam radę. - Powiedział mój chłopak.
- Nie ty przy mnie siedziałeś, ja mam zamiar też być przy tobie. - Powiedziałam i usiadłam na krańcu łóżka.
- Porozmawiamy o tym w domu, zadzwoń jak będziesz chciała wrócić do domu. - Powiedział i wyszedł.
- W domu czeka mnie ciężka rozmowa. - Popatrzyłam Remkowi w oczy. - A teraz się kładź. - chłopak posłusznie wykonał moje polecenie.
Gładzę ręką jego włosy, a on patrzy na mnie, jak ja go kocham.
- Iza wytłumacz mi coś. - Powiedział nie odrywając wzroku od moich oczu.
- Tak?
- Czemu cię tak kocham? - Powiedział i pocałował mnie delikatnie w usta.
- Mogłabym ci zadać takie samo pytanie. - Odpowiedziałam mu i znowu się pocałowaliśmy, teraz pocałunek był dłuższy i bardziej namiętny.
Odkleiliśmy się od siebie gdy zabrakło nam powietrza... Siedziałam przy Remku, gadaliśmy o głupotach, ale musiałam się podnieść i pójść do toalety, powiedziałam chłopakowi że zaraz wrócę, poszłam do łazienki, załatwiłam swoje potrzeby i idę do sali w której leży mój chłopak.
Podeszłam do drzwi i usłyszałam damski głos. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, to co zobaczyłam wywołało u mnie łzy w oczach, to ja specjalnie tu z nim siedzę, a on się całuje z tą szmatą?
- Remek?! - Szepnęłam drżącym głosem.
- Iza to nie tak jak myślisz. - Powiedział Remek.
- To dokładnie tak jak myślisz, całowałam się z Remkiem. - Powiedziała Martyna.
- Zamknij się. - Krzyknął Remek.
Odwróciłam się i wyszłam, to nie może się tak skończyć, przecież ja go kocham, ale jakby on kochał mnie nie całowałby się z tą szmatą. Czy ja byłam tylko zabawką, głupią dziewczyną, którą chciał wykorzystać? No do cholery.
Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do taty, nie chcę znać Remka, będzie to trudne, bo mieszkam obok niego, ale nie mam zamiaru z nim gadać, to co było między nim, a mną to przeszłość, skończony rozdział w moim życiu.

3 komentarze: