poniedziałek, 15 czerwca 2015

Rozdział 2 Zakończenie gimnazjum

  Dzisiaj jest zakończenie gimnazjum, to dla mnie SUPER DZIEŃ bo wreszcie WAKACJE :D Ale to znaczy że za tydzień się wyprowadzam :(. Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać, a przecież przede mną jeszcze cały Boży dzień. Oczywiście dla mojej matki czarna spódniczka i biała koszula jest zbyt mało elegancka na tak ważne wydarzenie jak zakończenie gimnazjum, tak sobie myślę że jej zdaniem powinnam chodzić tylko w eleganckich sukienkach, spódniczkach i koszulach.
  Zjadłam śniadanie i ubrałam się w elegancką czarną sukienkę, wyszłam z domu oczywiście przed domem czekała na mnie limuzyna a przed nią szofer bo jak by mogło być inaczej. z powodu że trochę zaspałam musiałam wsiąść do limuzyny i pozwolić się podwieźć do szkoły. Miałam nadzieję że w limuzynie będzie czekać mama ale ona nawet nie raczyła poświęcić trochę ponad godziny na zakończenie gimnazjum swojej jedynej córki. Wyszłam z limuzyny, szłam ze spuszczoną głową prosto na sale gimnastyczną, jedyną rzeczą którą widziałam był szary chodnik z kostki, i to chyba przez to że nie patrzyłam przed siebie nie trafiłam w drzwi i upadłam na ziemię. Tylko czemu muszę mieć takiego pecha, za mną szła Paulina i dwóch chłopaków z mojej klasy.
- Nie dość że rudzielec, to ślepota. - Powiedział jeden z nich.
- Dajcie jej spokój. - Paulina podała mi rękę i pomogła mi wstać. Strasznie boli mnie noga, lecz nie powiem o tym bo przecież tańczę poloneza w pierwszej parze z dyrektorem.
  Stoję w pierwszej parze obok pana dyrektora, za mną stoi Paulina z jakimś klasowym idiotą. Któraś nauczycielka włączyła muzykę, mimo tego że strasznie boli mnie noga staram się nie utykać. Musze się szeroko uśmiechać, wiem że mój uśmiech wygląda tak sztucznie, ale jak się mam szczerze uśmiechać skoro w głębi duszy chce uklęknąć na podłodze i zacząć ryczeć jak małe dziecko.
  Wreszcie koniec, mogę usiąść na widowni, mam nadzieję że już nigdy nie będę musiała tańczyć ze stłuczoną nogą. Ja się tak poświęcam a na zakończeniu roku nie było moich rodziców, rodziców Pauliny widziałam, jak bym chciała mieć takich super rodziców. Mam nadzieję że to już koniec złych niespodzianek na dziś.
  Usiadłam obok Pauliny a akademia mijała jak rok temu. Prawie! Pan dyrektor ogłosił mnie najlepszą uczennicą w dziejach szkoły, która trzy lata pod rząd miała średnią 6.0 i nigdy w ciągu tych trzech lat nie dostała oceny niższej od piątki. No i muszę wyjść na środek sali i powiedzieć kilka słów.
  Wstałam, jestem przerażona, mam spocone ręce, brakuje mi powietrza, chyba zaraz zemdleję. Nie wiem kiedy, nie wiem jak ale znalazłam się na środku sali, a dyrektor podaje mi dyplom, a ja stoję jak zamurowana, nie wiem co powiedzieć, co zrobić. Czuje się tak jakby ktoś ściskał mi gardło, brakuje mi powietrza.
  Otworzyłam oczy, lecz nie jestem na sali gimnastycznej tylko w szpitalu a przy najmniej, wydaje mi się że to szpital, obok mnie stoi Paulina i jej mama, moich rodziców nie widzę, jest bardzo prawdo podobne że ich tu nie ma. Moja przyjaciółka nie była w stroju galowym, tylko w szarej bluzie i dresach, oczywiście trzy czwartych.
[Paulina]Izabella. Tak się bałam.
[Ja] Paulina? Co się dzieje?
[P] Zemdlałaś na zakończeniu.
[J] Naprawdę???
[P] Czy cię kiedykolwiek oszukałam?
[J] Z tego co wiem to zawsze byłaś ze mną szczera.
[P] No właśnie. A poza tematem bycia szczerą to jak się czujesz?
[J] Nie raz czułam się lepiej.
[P] Mama rozmawiała z lekarzem. Pytała za ile cię wypiszą.
[J] No i kiedy mnie wypuszczą?
[P] Jutro rano, chcą cię jeszcze zostawić na obserwacji.
[J] Czyli czeka mnie długa samotna noc.
[P] Wiesz że gdybym mogła to bym z tobą została.
[J] Wiem. A widziałaś gdzieś moją mamę?
[P] Z tego co wiem przyjechała do szpitala podpisać zgodę na twoje leczenie i pojechała.
[J] Paulina. Dziękuje.
[P] Ale za co?
[J] Za to że jesteś i mnie wspierasz.
  Paulina musi iść i zostanę sama. :( Mama nawet do mnie nie weszła i nie zapytała jak się czuję. Czuje się nie potrzebna, nie kochana, jednym słowem nie chciana. Ojciec się mną nie interesuje, dla niego praca jest numerem jeden w jego życiu, a przy najmniej tak mi się wydaję. A matka mimo tego że nie pracuje nie ma czasu, ciągle siedzi na imprezach lub u koleżanek, jeszcze czasem spędza czas w salonach piękności. Czeka mnie ciężka noc, samotna noc, spróbuję zasnąć. Lecz czy uda mi się usnąć, tego nie wiem.
_________________________________________

Pisała Patka :) Mam nadzieję że miło spędziliście czas na czytaniu tego oto rozdziału. Będzie nam bardzo miło jak zostawisz komentarz i wrócisz na nasz blog by przeczytać kolejne rozdziały.

2 komentarze:

  1. czekam na Remkaaa!!! <3 powodzenia będzie jutro rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komętarz. XD
      Następny rozdział pojawi się w najbliższy poniedziałek.

      Usuń