Cóż...Gdy tylko rodzice wnieśli do domu walizki pojechali...Tak po prostu bez uprzedzenia...Czyli wszystko po staremu. Spojrzałam na pokój. Będzie spoko jak się rozpakuję...Na razie wszystko stoi w walizkach i kartonowych pudłach, gdyż nie chciało mi się ich rozpakowywać, zamiast tego postanowiłam zwiedzić okolice. Przebrałam się w niebieską, zwiewną sukienkę lekko rozkloszowaną. Było to chyba jedyne ubranie z tych normalniejszych, w których matka mi pozwala chodzić. Uczesałam się jeszcze w kucyka i byłam gotowa. Wyszłam na dwór i zamknęłam dom na klucz. Nie miałam zamiaru bardzo się oddalać od domu. Nagle usłyszałam jakiś krzyk. Na pewno należał do chłopaka. Spojrzałam na sąsiedni dom. Okno od pokoju było otwarte. Wydarł się kolejny raz i nawet zabluźnił ! Teraz to przegiął. Ominęłam ten dom wydzierających się psychopatów i poszła dalej. Na podwórku następnego domu spotkałam starszą panią.
- Dzień Dobry. - przywitałam się z uśmiechem. Staruszka spojrzała się na mnie i również przywitała.
- Panienka stąd? - spytała pewnie z czystej ciekawości.
- Nie. Dwie godziny temu się tu wprowadziłam. Piękne miejsce. - odpowiedziałam. Nagle znów ten chłopak się wydarł...Co oni go tam rozrywają czy co? Staruszka patrząc na moją zaciekawioną i zamyśloną minę tylko się zaśmiała.
- Remigiusz Wierzgoń. - powiedziała nagle.
- Słucham? - spytałam jeszcze raz.
- Remigiusz to ten chłopak co się tak drze...Widzisz ja się na tym nie znam, ale wiem, że nagrywa jakieś filmiki na jakiś tam portal. To na prawdę miły chłopak. Na tym portalu zwie się reZi. Jego siostra Wiktoria nie dawno poszła jego śladami i też zaczęła kręcić te swoje filmiki. - wytłumaczyła. Noi wszystko jasne.
- Jak chce panienka to mogę panienkę z nim zapoznać. - powiedziała staruszka...Sądząc po jej minie nie miała zamiaru nas tylko zapoznać.
- Nie dziękuję...Muszę się jeszcze wypakować, ale niech się pani nie martwi na pewno go poznam. - odpowiedziałam, po czym pożegnałam się z nią i zaczęłam wracać do domu. Ta...Na pewno go poznam...Już to widzę...Matka by mnie zabiła...Otworzyłam dom i weszłam do środka. Już miałam iść do swojego pokoju, ale zauważyłam, że w salonie leży laptop na stole. Podeszłam do niego. Przecież nikt nie zauważy...Rodziców nie ma w domu, więc...Otworzyłam laptop i weszłam na gościa, otworzyłam internet, a potem weszłam na yt. Wpisałam reZi. Od razu wyskoczył kanał. Kiedy tylko zobaczyłam Remigiusza na jednym z jego filmików od razu uznałam, że to bardzo pozytywny człowiek. Wydawał się być tak wyluzowany... Nagle usłyszałam podjeżdżający samochód. Szybko wyłączyłam internet i wyłączyłam laptop. Pobiegłam do swojego pokoju oczywiście nie obeszło sie bez upadku. Szybko walnęłam się na łóżko szybko dysząc, ale tu pusto! Muszę w końcu się rozpakować! Od razu zabrałam się do pracy. Zaczęłam wszystko ustawiać na półkach i tak dalej. Zaszło mi się tak z godzinę. Wyjrzałam przez okno...Znów ujrzałam znany mi budynek i to samo otworzone okno...Jeśli wysiliło się swój wzrok można było dostrzec chłopaka. Fajnie byłoby go poznać. No cóż może kiedyś...Kiedy matka już by nie żyła + jeszcze jakieś trzy dni dla pewności, że umarła. Strasznie mi się nudziło. Wzięłam, więc telefon...Tak mam telefon oczywiście ten najlepszy tylko, że internet mam zablokowany. Wybrałam numer do Pauliny i zadzwoniłam.
- O cześć jak się miewasz nawet nie wiesz jak tęsknię. - powiedziała.
- Ja też bardzo tęsknię. - odparłam.
- Mam nadzieję, że masz jakiś przyjaciół w swoim wieku. - zaśmiała się Paulina.
- Tak mam tylko, że to chłopak, więc mama mnie zabije. - powiedziałam z kpiącym uśmieszkiem.
- Oj nie przesadzaj...Jak ma na imię? - spytała zaciekawiona.
- Remigiusz Wierzgoń. - powiedziałam...Przyjaciółka zamilkła.
- Halo jesteś? - spytałam.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!! - wydarła mi się do ucha. Oczywiście musiałam upuścić telefon, który w sumie i tak szybko podniosłam.
- To przecież reZi ten reZi!!! To youtuber!!!! - mogłam jej o tym nie mówić...Wiem już od dawna, że kocha polskich youtuberów. Ja się tym tak bardzo nie przejmuje..Błagam to też zwykły człowiek...Dobrze wiem jak to jest kiedy wszyscy cię kochają i uwielbiają czy wręcz przeciwnie...Wtedy nie masz w ogóle życie prywatnego...
- Dobra muszę kończyć. - powiedziałam i nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Kto do nas przyszedł? O tej porze? I to do nas? Szybko wyszłam z pokoju.
- Mamo kto to? - spytałam.
--------------------------------------------------------
Cześć tu Papaja...Mam nadzieję, że się podobało :) Jak tam wakacje w ogóle?
Kiedy next?
OdpowiedzUsuńNo siostro dawaj nexta.Bo jak nie to cię znajde :)
OdpowiedzUsuńNext pojawi się po weekendzie
Usuń