poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Rozdział 11 Jak na lato !

Remek był chyba niewyspany, bo patrzył na mnie tępym wzrokiem...
- Ile spałeś? - spytałam z ciekawości. Zauważyłam, że miał wory pod oczami.
- Mało...Kiedy wróciliśmy musiałem nagrać i zmontować odcinek. - odpowiedział przeczesując ręką włosy.
- Kiedy jedziemy do tego...Dezyderego? - spytałam się. Miał dziwne imię...
- Po jutrze, radzę ci wziąć trochę kasy...Co prawda biorę swoje pieniądze i Dezy też ma kasę, ale lepiej, żebyś też wzięła. - powiedział i wstał z łóżka, po czym wyjął ubrania z komody.
- Zostawię cię na chwilkę samą...Idę wziąć prysznic. - powiedział, jednak zamiast wyjść spokoju popatrzył na mnie tak jakby na coś czekał.
- Spoko. - odpowiedziałam uśmiechając się i Remik wyszedł. Postanowiłam się rozejrzeć..Oczywiście nie będę grzebać w jego rzeczach... Co tu dużo mówić..Prawie zwykły pokój w zielonym odcieniu...Dlaczego prawie? Ponieważ Remik miał z jakieś trzy komputery, kamery i inne dziwne, elektroniczne rzeczy, które nawet nie wiem do czego służyły. Podeszłam do półeczki, na której był mały Remek na zdjęciach...Taki śmieszny roześmiany chłopczyk...Nagle drzwi otworzyły się i wszedł chłopak.
- Chcesz obejrzeć odcinek jako pierwsza? - spytał. Pokiwałam głową na tak. Usiadłam na krześle i zaczęłam oglądać...Odcinek był strasznie śmieszny i śmiałam się cały czas.
- Jest super! - powiedziałam do Remka kiedy filmik się skończył.
- Cieszę się, że ci się podoba. - powiedział z uśmiechem...
- Ale jesteś pewny, że Dezydery i jego dziewczyna nie będą mieli nic przeciwko, żebym spędziła tam kilka dni? - spytałam niepewnie.
- Słuchaj. Znam go i na sto procent cię bardzo polubi tak samo jak jego dziewczyna. Zaufaj mi. - powiedział chłopak patrząc mi w oczy. Teraz byłam już pewna, że nie będą mieli nic przeciwko...
- Jedziemy tam na dwa dni, więc pierwszego dnia Ja i Masterczułek nagramy filmik, a ty żebyś się nie nudziła pójdziesz na zakupy z Patrycją..Uwierz mi, że umie wyszukać ładne ciuchy za małe pieniądze...Myślę, że będziesz tam się dobrze z nią bawić, a następnego dnia wszyscy w czwórkę pójdziemy do twojego taty co ty na to? - spytał. W sumie to był dobry pomysł...
- Jak na lato! - uśmiechnęłam się.
- To co robimy? - spytał.
- Pójdźmy na spacer...Nie znam jeszcze całej okolicy. - zaproponowałam. On tylko się uśmiechnął i razem wyszliśmy na zewnątrz...
-------------------------------
Tia...Trochę krótki i praktycznie nudny, ale nie martwcie się w następnych rozdziałach będzie ciakawiej :D

3 komentarze:

  1. Jest !W końc!Tyle na niego czekałam,ale jest i jest zajebisty mimo iż naprawde jest krótki to i tak jest,czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział@!! Mam pytanko (i tak nie odpowiesz) będzie nagrywał z nią filmiki???

    OdpowiedzUsuń