Patrycja na początku pomogła mi wybrać czarne getry i luźny błękitny T-shirt, w następnym sklepie kupiłam czarne trampki, ciemne dżinsy i szarą bluzę. Właściwie kupiłam tylko kilka rzeczy i nie wiedzieć kiedy zrobiło się późne popołudnie. W sumie to ja bym tego nie zauważyła gdyby nie to że Patrycja dostała SMS-a od Dezyderego że on i Remek skończyli nagrywać i na nas czekają.
Centrum handlowe jest blisko domu Dezyderego więc postanowiłyśmy że wrócimy pieszo.
Remek i Dezydery siedzieli przed kompem i kończyli obrabiać film.
- Już jesteśmy. - Powiedziała Patrycja. - A co naszykowaliście dla nas na kolację.
- Przecież my ciężko pracowaliśmy gdy wy robiłyście zakupy. - Powiedział Remek.
- Ale przecież to ty wysłałeś nas na zakupy. - Powiedziałam.
- To może zamówimy pizze? - Zaproponował Dezydery.
- Jak dla mnie super. - Powiedział Remek.
(Następny dzień)
Wstałam z samego rana ubrałam się w getry i błękitną bluzkę i właściwie w tym momencie zdałam sobie sprawę że nie mam nic dla brata, właściwie nie wiem co lubi więc najbezpieczniej było by mu nic nie kupować, ale nie wypada nic nie dać 8 letniemu chłopcu.
Z powodu że Dezydery nie ma za dużo miejsca, on i Patrycja spali u niego w sypialni, a ja z Remkiem w salonie, Remek spał na materacu a ja na kanapie, z czego się bardzo cieszę bo nigdy nie spałam na materacu i nie za bardzo bym chciała. Więc przebudziłam Remka i powiedziałam że na chwilkę wychodzę do pobliskiego sklepu, właściwie to on nawet nie otworzył oczu więc nie wiem czy mnie słyszał. Jak weszłam do sklepu zobaczyłam masę zeszytów, ołówków itp. ,, No tak w końcu już sierpień, czyli zaraz do szkoły :( " Powiedziałam szeptem sama do siebie. Ominęłam artykuły szkole i poszłam do działu z słodyczami, może mu kupie jakąś czekoladę czy coś w podobe. W końcu dzieci lubią słodycze. Wybrałam zwykłą mleczną czekoladę, podeszłam do kasy i zapłaciłam.
Gdy weszłam do mieszkania Dezego zobaczyłam że Remek jeszcze śpi, Patrycja siedziała w kuchni.
- Cześć. - Przywitałam się lekko skrępowana, miałam nadzieję że wrócę zanim ktoś wstanie.
- Cześć, jak się spało? - Spytała Patrycja.
- Bardzo dobrze. A co od rana robisz w kuchni? - Spytałam, bo ja zazwyczaj rano tylko wchodzę do kuchni i wychodzę.
- Przyszłam zrobić sobie herbaty, gdy wychodziłam Dezy się przebudził i spytał gdzie idę to mu powiedziałam. A on stwierdził że jestem taka kochana że też bym mu zrobiła ciepłej herbatki. A ty gdzie byłaś?
- W sklepie, musiałam kupić czekoladę dla mojego młodszego brata, którego nigdy nie widziałam. - Na tym skończyła się nasza rozmowa, znaczy Patrycja po chwili się spytała czy też chcę herbaty.
Po śniadaniu wyszliśmy z domu, mój tata mieszka kawałek drogi od domu Dezyderego w końcu Warszawa to duże miasto. Pojechaliśmy tam samochodem Remek prowadził.
- Remek muszę ci coś powiedzieć. - Powiedziałam cicho ale tak by Remek mnie usłyszał.
- No mów.
- Szczerze mówiąc wczoraj trochę się bałam wsiąść z tobą do samochodu, bo w końcu po tym jak prawie rozjechał cię samochód gdy...
- Prawie rozjechał cie samochód chłopie to jak ty chodzisz? - Zaśmiał się Dezydery.
- Jechałem wtedy na rowerze, i gdyby nie Iza dziś by mnie tu nie było.
Dom mojego taty jest kawałek za centrum warszawy, dokładniej to blok a nie dom, od babci wiem że tata mieszka pod numerem 25.
Weszliśmy na górę zapukaliśmy do drzwi, wiem że babcia dzwoniła do taty że mam przyjechać ale i tak się martwię. Drzwi otworzył 8 letni rudy, piegowaty chłopiec z bluzką z napisem ,,ReZi style" Chłopiec otworzył buzię, jego oczy zrobiły się większe od monety z nominałem ,, 5 " i powiedział.
- Rezi!!! Masterczułek!!!. Koledzy mi nie uwierzą jak im powiem że do mnie przyszliście.
Sekundę po tym za nim pojawił się pan o rudych włosach i piegach.
- Iza?! - Powiedział spoglądając na mnie.
- Tak. A jeśli się nie mylę to pan jest moim tatą. - Powiedziałam.
- Nie! To jest mój tata. - Powiedział mały rudowłosy chłopiec.
- Łukaszku to twoja siostra. - Powiedział, no mój tata, nikt inny tylko mój tata.
- Moje dziecko wejdź do środka, twoi przyjaciele też. - Powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy i ze łzami w oczach...
__________________________________
Mam nadzieję że rozdział się podobał mimo tego że wy, i właściwie my też mamy już rok szkolny a u Izy są ciągle wakacje.
Wogóle pisała Pata :) I jeszcze dodam, że rozdziały pojawiają się w każdy poniedziałek około godziny 15/16 :)
Zajebisty te emocje na końcu.Nie wiem czemu ,ale jak przeczytałam tytuł to zaczełam się śmiać :) Do następnego oczywiście czekam (nie) cierpliwie :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuń