poniedziałek, 28 września 2015

Rozdział 17 Meet-upowe porządki i początek imprezy....

Po dłuugich i smutnych pożegnaniach siedziałam już w samochodzie Remka. Już tęskniłam za Patrycją i Dezym...Reszty za bardzo nie miałam okazji poznać, ale byłam pewna, że są to bardzo pozytywni ludzie. Z moich oczu leciały łzy. Zauważyłam, że ciemnowłosy się na mnie patrzy.
- Nie płacz, proszę cię. - powiedział z uśmiechem, jednak ja wskazałam tylko palcem na drogę...Lepiej żeby skupił się na jeździe. Mogłam wyjechać dopiero jutro, ale nie chciałam, żeby wszyscy się nade mną litowali z powodu mamy...Niech zajmą się tym spotkaniem youtuberów czy czymś tam...Nieważne...Płakałam cały czas, czasami mniej, a czasami tak bardzo, że ledwo mogłam złapać oddech...To tak bardzo bolało! W końcu zasnęłam zmęczona myślami. Obudziłam się w swoim domu, a przy siedział Remek.
- Wstałaś. - powiedział smutno, ja tylko usiadłam przeciągając się i znów zaczęłam ryczeć. Chłopak mocno mnie przytulił biorąc mnie na kolana. Objęłam go i płakałam w jego bluzę...Boże jaka ja jestem słaba! Odsunęłam się od niego...Nie chciałam mu psuć humorem.
- Musisz wracać do nich i omówić sprawy tej imprezy. - powiedziałam ze spuszczoną głową.
- Nie ma mowy! Zostaję z tobą! A po pogrzebie jedziesz ze mną...Nie zostawię cię tutaj... - powiedział znów mnie przytulając...Czułam się tak dobrze mimo, że straciłam ważną osobę...
- Dziękuję. - odpowiedziałam cicho wtulając się w chłopaka i zaciągając mocnym zapachem jego perfum...
- Czemu się ze mną przyjaźnisz? - spytałam nagle...To pytanie ciągle chodziło mi po głowie..Byłam ciekawa czy chłopak robi to z litości czy na prawdę jest moim przyjacielem.
- Jak to czemu!? Jesteś ładna, mądra, ale masz poczucie humoru, umiesz grać na wielu instrumentach, jesteś delikatna jak płatek róży, ale jednocześnie silna jak kolec...Mam wymieniać dalej? - spytał, a ja odpowiedziałam mu uśmiechem. Znów złapałam się na tym jak patrzyłam w jego piękne, piwne oczy...Było w nich tyle czułości i ciepła...Kiedy patrzyłam na te oczy czułam jak przeszywają mnie na wylot, jakby widziały wszystkie moje uczucia...Zarumieniłam się.
- Obejrzymy film? - spytał, a ja pokiwałam głową...Zeszliśmy na dół na telewizję, której prawie nigdy nie oglądałam. Włączyliśmy jakiś film i usiedliśmy na kanapę. Podkuliłam nogi, a głową oparłam się o ramię Remka...Poczułam jak drgnął...Objął mnie ramiona, jeszcze bardziej mnie do siebie przysuwając i siedzieliśmy tak oglądając nudną telewizję. Po chwili zmieniliśmy pozycję. Remek się położył, a ja obok niego kładąc swoją głowę na jego torsie. Czułam jego bicie serca...Było spokojne, jednak kiedy na filmie Akki(czyt. Aki) i Joep(czyt. Jop) się pocałowali jego serce zadrżało(uwaga kto zgadnie co to za film??!!! Odpowiedź piszcie w komie...). Kiedy film się powoli kończył usnęłam...Wstałam wcześnie, jak zazwyczaj. Remek jeszcze spał, tuż obok mnie przytulony do mnie. Nie wstawałam...Tak było mi dobrze. W końcu i Remek się obudził. Wstaliśmy i zaczęliśmy przygotowania do pogrzebu. Dzięki bliskości chłopaka nie odczuwałam tak śmierci mamy...Ubrałam czarną sukienkę przed kolano i pantofle. Wpięłam jeszcze w rude włosy czarny kwiat i byłam gotowa. Czarnowłosy również. Wyglądał słodko i garniturze. Razem poszliśmy...Nie wiem czy chce opisywać pogrzeb...To był bardzo smutny rozdział w moim życiu i nie chcę do niego wracać. Mogę tylko powiedzieć, że dużo łez wylałam. Wróciliśmy do domu gdzie spędziłam cały dzień gapiąc się w telewizję...
- Izo jedźmy już do Dezego. - powiedział smutno...Zgodziłam się...Na pewno oni poprawią mi humor. Po chwili jechaliśmy już samochodem. W sumie nie potrzebne były nawet te pożegnania z Pati i resztą, ale nie wiedziałam, że tak szybko wrócę. I znów ten sam blok. Stanęliśmy przed drzwiami i usłyszałam jak ktoś się kłóci. Weszliśmy do środka. Stuu i Michał stali na środku pokoju krzycząc do siebie. Dezy i Patrycja siedzieli załamani na kanapie czekając, aż przestaną się kłócić, a reszta chłopaków gdzieś się zapodziała...
- Mulciak, Stuu o co chodzi? - spytał Remik i dopiero teraz zauważyli, że tu stoimy. Pierwsza przywitała się ze mną Patrycja darząc mnie przytulasem.
- Fajnie, że wróciłaś...Potrzeba kobiecej ręki, a Patrycja sama nie da rady. - powiedział mi na ucho Dezy kiedy mnie przytulał. Od razu się uśmiechnęłam. Po chwili Remek też się kłócił.
- Chłopaki co z wami jest!!? - krzyknął Dezy aż mnie ciarki przeszły, po raz pierwszy widziałam jak jest zdenerwowany.
- Słuchajcie najpierw wyrzucimy te koszulki widowni, potem wystąpi Multi z swoim "Nie wiem ", a potem Stuu i Remek  powiedzą co nowego w świecie gier. Pasi? - spytał, jednak nawet nie zdążyli odpowiedzieć.
- Noi super!! Zostały nam dwa dni do Meet - upu, a my nawet nie mamy pokoi. - powiedział Dezy już się uspokajając.
- Naruciak i Karolek właśnie pojechali to załatwić. - powiedział chłopak z angielskim akcentem.
- To dobrze, Izo pilnuj ich, a ja pójdę do mojego pokoju sprawdzić czy koszulki się zgadzając. Jak coś to wiesz gdzie mnie szukać. Patrycja chodź pomożesz mi. - zarządził i wszyscy się go posłuchali...Bardzo chciałam pomóc, więc chłopaki przedstawili mi mniej więcej co to jest ten meet - up.
- W ogóle Iza będziesz moim murzynem. - powiedział nagle Remek, jednak ja kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi. Remi widząc moją minę, wytłumaczył mi to w skrócie.
- Będziesz nagrywać to co się dzieje na scenie. Nie martw się nauczę cię korzystania z kamery, to bardzo proste. - powiedział z uśmiechem...Czyli murzyn to osoba, która robi wszystko za ciebie? Moim zdaniem to trochę rasizm, ale okey XD Nagle zdałam sobie sprawę z mojego obowiązku.
- Ale czy to znaczy, że będę musiała wychodzić na scenę? - spytałam mając nadzieję, że nie, ale Remek pokiwał głową na "Tak".... Po kilku godzinach wyruszyliśmy i osiedliliśmy się w hotelu...Dwa dni bardzo szybko minęły nam na przygotowaniach sali...Byłam trochę zmęczona, mimo to bardzo dobrze się bawiłam...W końcu przyszli ludzie, a Remek i Stuu wyszli na scenę i zaczęli się drzeć do mikrofonu. Usłyszałam krzyki i piski fanów. Była cały czas " za kulisami" jednak Remek zachęcił mnie znakiem ręki. Uruchomiłam kamerę i wyszłam na scenę...Dopiero wtedy zrozumiałam ile ludzi ogląda youtuberów i jak bardzo są rozpoznawalni!! Boże tu było więcej ludzi niż w trzech szkołach na raz wziętych, do których chodziłam, a musicie uwierzyć, że uczniów było tak dużo, że na korytarzach się pomieścić nie mogli. Nagrywając Remka cały czas patrzyłam na te tłumy skandujące imiona youtuberów...Poznałam Kaika, Kaliego, Disowskiego, Mandzia, Banshee, Blowa, Floriana, który okazał się być bratem Dezego i na prawdę wielu innych wspaniałych ludzi, których nie wymienię, bo braknie mi miejsca, a wy się znudzicie...
------------------------------------------------
Tu Papaja...Jak tam w szkole!!? Jeśli chodzi o moją szkołę nie jest ani dobrze, ani źle....Wiadomo szkoła jak szkoła...No to teraz czekamy na rozdział Patki :D

4 komentarze:

  1. Taak.Kto czyta blogi?!Ja!!!Kto kocha tego bloga?!Ja!!!Kto chce nexta?!Jaaaaa!!!!(odpowiedzi wykrzykują pięciolatki z przedszkola ).Jak to pokazały dzieci czekam na nexta i noje dzieci z piwnicy też hehe XD

    OdpowiedzUsuń