czwartek, 22 października 2015

Rozdział 22 Jednak wracam do domu

- Cześć Patrycja. - Powiedział Florian trochę zdziwiony dlaczego ona tu jest sama.
- Cześć. - Odpowiedziała drżącym głosem.
- Wszystko w porządku? Może odwieść cię do domu.
- Nie trzeba.
- Nalegam.
- Uwierz chcę uniknąć kłótni z Dezym. - Patrycja wybuchła płaczem.
- On śpi, jest szansa że się nie obudzi przez ten czas. - Florian podniósł walizkę Patrycji.
- No dobra. - Powiedziała bez przekonania. W tej samej chwili usłyszałam dzwonek telefonu dobiegający z samochodu.
- Przepraszam muszę odebrać to może być tata... - Nie kończąc zdania odebrałam telefon nie patrząc kto dzwoni.
- Wreszcie odebrałaś. Gdzie ty do czorta jesteś? - Odezwał się głos w słuchawce. Bez dokładnego sprawdzenia kto dzwoni wiedziałam że to Remek.
- Jadę z Dezym i Florianem. - Odpowiedziałam.
- Iza, miałem cię odwieść do domu. Obiecałem to twojemu ojczymowi.
- A on się mną w ogóle interesuję?
- Iza odwracasz kota ogonem.
- Remek nie masz prawa za mnie decydować. Jestem...
- Jaka, bo pełnoletnia raczej nie. Na tym wyjeździe byłaś pod moją opieką. Jadę do Floriana, mam z nim jedną sprawę do obmówienia, to przy okazji coś mi wytłumaczysz. - Po tym jak to powiedział rozłączył się... Myślałam że wybuchnę płaczem, kim on jest żeby mógł mi rozkazywać, a ja głupia jestem w nim zakochana.
- Kto dzwonił? - Spytał Florian.
- Remek, ma do ciebie podjechać i mnie zabrać do domu.
- A skąd znasz Remka?
- To mój sąsiad, obiecał mojemu tacie że mnie odwiezie.
- Ale przecież możesz sama za siebie decydować.
- W sumie to nie, mam dopiero 16 lat, na te kilka dni byłam pod opieką Remka.
-To z ciebie jest jeszcze małolata. A Remek był twoją opiekunką. - Roześmiał się Florian.
- Dzięki za podsumowanie. Sama bym na to nie wpadła.
- Ojoj nie gniewaj się. - Powiedział, a ja poczułam że nie potrzebnie to mówiłam.
Po drodze odwieźliśmy Pati do jej rodzinnego domu. na pożegnanie powiedziałam do niej... Trzymaj się, wszystko się ułoży obiecuję... Gdy byliśmy pod blokiem Floriana nawet nie zdążyliśmy wejść do środka, bo przyjechał Remek.
- Cześć Skkf. - Powiedział.
- Cześć Rezi - Odpowiedział.
- Cześć Iza. - Dodał.
- Hej. - Nie za bardzo mam o czym z nim gadać.
- Iza to jedziemy? - Spytał jak zwykle wesołym głosem.
- No jedziemy. Pa Florian. Pożegnaj ode mnie Dezyderego.
- Spoko. Pa. - Pożegnał się.
Wsiadłam z Remkiem do samochodu. Dziś ciągle jeżdżę lub chodzę, nie mam ani chwili dla siebie.
- Patrycja i Dezy nadal skłóceni? - Przerwał ciszę.
- A jak myślisz.
- Nadal jesteś zła że przeze mnie się pokłócili? - Spytał a ja nic nie odpowiedziałam. - Iza?
- O co ci chodzi?! - Nakrzyczałam na niego, a po poliku spłynęła mi łza. Remek zjechał na pobocze i się zatrzymał. Na dworze było już kompletnie ciemno.
- Iza co się stało? - Spytał. - Jeszcze przeżywasz śmierć mamy? - Dodał... Ja nic nie odpowiedziałam, nie wiem jak on może się nie domyślać, z tego co mi mówili Dezy i Pati on też coś do mnie czuje. Ale nie wiem czy jest ślepy czy udaje. Ja tego na serio nie rozumiem.
- Iza?
- Co?
- Powiedz co się stało.
- Remek, wiesz że traktuję cię jak Przyjaciela? Ale przez ciebie rozpadł się związek dwójki moich przyjaciół.
- I chodzi ci tylko o to?
- Nie, jeszcze się martwię jak to będzie gdy wrócę do domu.
- Będzie tak jak wcześniej. - Powiedział i płożył swoją dłoń na moim ramieniu.
- Mój ojczym nigdy mnie nie kochał jak własnej córki, i raczej nadal nie będzie.
- Zawsze możesz przyjść do nas, moja mama bardzo cię lubi, tata też, a Wiki uważa cię za jedną z najlepszych przyjaciółek. A zwłaszcza znasz swojego biologicznego ojca, możesz do niego dzwonić, a może kiedyś cie odwiedzi.
- Mój prawdziwy ojciec to wspaniały człowiek tak samo jak Łukaszek. - Powoli wraca mi zaufanie do Remka.
- No Łukasz to super dzieciak.
- Jakby do mnie przyjechał chyba nie posiedziałby u mnie długo. - Powiedziałam. - Od razu pobiegłby do ciebie. - Zaśmiałam się, lecz gdy to mówiłam byłam rozdarta, z jednej strony czułam się odrzucona, bo mój jedyny brat woli Remka niż mnie, a z drugiej strony to się cieszę, bo jakby w przyszłości było coś pomiędzy mną a ciemno włosym, to było by mi miło na duszy że się dogadują.
- Przesadzasz. Łukasz widział cię raz w życiu, mnie zna bo ogląda moje filmy, a ciebie widział raz. Na pewno cię polubi.
Po tych słowach ruszyliśmy w dalszą drogę. Przez cały czas rozmawialiśmy. Powoli wraca mi do niego zaufanie.
____________________________________________________________
Mam nadzieję że rozdział się podoba. W ogóle pisała Patka. I czekam na dużo komentarzy. Cierpliwie czekajcie na rozdział Papaji :)

4 komentarze:

  1. Cudowny <3 Brak mi słów ;) Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka ja głupia,że zapomniałam o rozdziałach,ale to wszystko przez szkołe i te ich sławne gierki typu ,,Zajebmy ich wszyskich kuźwa na śmierć jebanymi kartkówkami" .Ogólnie to mam pytanie to skoro on coś do niej czuje TO KIEDY ON DO CHOLERY JĄ POCAŁUJE?!!!Rozdział super i czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i przepraszam za słownictwo,ale tego się nie da opisać inaczej no

      Usuń
  3. Nieeee, no dobra niech się pogodzą ale i tak niech Iza będzie z Czułkiem :P

    OdpowiedzUsuń