czwartek, 12 listopada 2015

Rozdział 28 Pożegnanie, przywitanie czyli wszystko i nic

Operacja Dezego się udała, i pięć dni po zabiegu wypuścili go do domu, ja w tym czasie znalazłam szkołę, co prawda nie była to taka szkoła jak mama chciała, lecz to jest szkoła idealna dla mnie, może dlatego że Remek chodzi do tej szkoły, ale to jest nie ważne, ważne jest to że dzisiaj odjeżdżają ode mnie Patrycja i Dezy, a wprowadza się mój tata ze swoją żoną i Łukaszkiem.
Nadszedł czas pożegnania z Dezym i Barti, jak zwykle się rozpłakałam, ale ja ciągle płaczę. Dezy jeszcze trochę kuśtyka a Remek ma zszytą głowę, a ja i Pati jesteśmy zdrowe. Będzie mi brakowało Patrycji i Czółka, oglądaliśmy razem yt graliśmy w gry, a przynajmniej ja z Barti, bo Czółek ze szpitala wyszedł wczoraj wieczorem.
Po porze obiadowej czekałam na ojca, Remek mi towarzyszył, jak tylko przyjechali serce zaczęło bić mi szybciej, wyszłam przed dom by pomóc im z walizkami i pudłami.
- Tato!!! - Powiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Iza, wiedziałem że to będzie duża posiadłość, ale że aż taka to nie. - Roześmiał się Ojciec, ja tylko się uśmiechnęłam.
- Łukasz i jak podoba ci się twój nowy dom? - Spytałam.
- Jest mega, a obok mieszka Rezi. - Chłopiec się bardzo zachwycił tym że jego wzór mieszka obok jego.
- Dzień dobry... - Powiedział Remek. - Może pomóc Pani z tym pudłem? - Spytał się Agnieszki która niosła potężne pudło.
- O dziękuję. - Podała mu je kobieta.
- A Łukasz ma już tu załatwioną szkołę? - Spytałam.
- Tak, twój ojczym załatwił mu szkołę. - Opowiedział ojciec... Gdy wszystkie walizki i pudła były już w domu to zaprowadziłam Łukasza do jego nowego pokoju, ja też zmieniłam umiejscowienie swojego pokoju, Łukasz otrzymał mój stary pokój, tylko że odmalowany na ładny niebieski kolor, razem z Barti stwierdziłyśmy że niebieski to najlepszy kolor dla małego chłopca. Ja za to zajęłam sobie stary gabinet ojczyma, z okna mam widok na dom Remka i okno z jego pokoju, niestety tego pokoju nie zdążyłam pomalować, to zadanie jeszcze przede mną. Na kolację zamówiliśmy pizzę, Łukasz był najbardziej z tego zadowolony, bo w końcu małe dzieci lubią jeść wszystko co nie zdrowe.
- Remek chcesz zostać u nas na noc? - Spytał tata podczas kolacji.
- Ja mam blisko do domu... - Powiedział Ciemnooki.
- Tyle zrobiłeś dla Izy, a zwłaszcza Łukasz by się bardzo cieszył. - Dodał mężczyzna.
- Remek zostań. Proszę. - Błaga Łukasz.
- No dobra... - Zgodził się Remik.
- Jej!!! - Ucieszył się rudy chłopiec.
Po kolacji Łukasz rozłożył najróżniejsze zabawki typu samochód na pilot, plastikowe pistolety i klocki, Remek bawił się z nim jakby był w jego wieku, ja w tym czasie rozmawiałam z tatą.
- Fajny jest ten Remek. - Powiedział tata.
- No fajny. - Odpowiedziałam mu.
- A między wami... no wiesz?... Dla mnie to nowe doświadczenie mieć córkę, a zwłaszcza w tak trudnym wieku.
- Tato!!! Między nami nic nie było, my się przyjaźnimy. - Powiedziałam, lecz w głębi duszy zaprzeczałam temu co mówię.
- Rozumiem. Ale byś chciała? - Tata drążył temat.
- Iza choć pobawisz się z nami!!! - Powiedział Remek.
- No leć. - Powiedział tata, a ja nie musiałam długo myśleć czy pójść czy nie pójść... Przez cały czas czułam że Łukasz wolał by być sam z Remkiem, w końcu Rezi jest sławny, a ja chciałabym spędzić trochę czasu z braciszkiem.
Właśnie gramy w grę planszową a Łukaszek trochę oszukuje... Po którymś już kłamstewku Remek zaczął go łaskotać.
- Remek, nie łaskocz. - Łukasz z trudem powiedział te słowa, jednak z trudem się mówi i śmieje jednocześnie.
- A będziesz oszukiwał? - Spytał czarnowłosy.
- Iza pomóż... - Powiedział chłopiec... Ja jestem trochę zmieszana, nie za bardzo chcę się wtrącać, lecz zaczęłam łaskotać go po brzuchu, Łukasz po chwili do mnie dołączył.
- Ej dwoje na jednego, to nie sprawiedliwe. - Protestował Remek.
- Ej dzieciaki bo zamęczycie Remka. - Powiedziała Agnieszka, ja przestałam go łaskotać ale Łukasz nie chciał dać za wygraną.
- Łukasz, nie sądzisz że pora już iść spać? - Agnieszka powiedziała tonem pytającym ale tak by dać do zrozumienia że ma się szykować do snu.
- To teraz macie trochę czasu dla siebie, a przynajmniej do puki nie stwierdzi że nie jest śpiący. - Zaśmiała się kobieta.
- To co będziemy robić? - Spytał czarnowłosy.
- Nie wiem. - Odpowiedziałam.
__________________
Pisała Patka, mam nadzieję że rozdział się podobał mimo tego że jest trochę długi, ale się rozpisałam.

5 komentarzy:

  1. Podoba mi się :-) (te noski w minkach są takie słodkie awww.... )

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeee madafaka (specjalne napisane jakby co)nex,next,NEXT!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :D
    Rozdziały mogą być jeszcze dłuższe ;)
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale słodziaki Hahaha. Super rozdzial

    OdpowiedzUsuń