To jest One Shot, nie ma związku z fabułą
Słyszę sygnał mojego telefonu, no kto to może dzwonić? Oczywiście że Remi. Odebrałam mój telefon i usłyszałam głos mojego chłopaka.
- Cześć Izuś, przyjdziesz do mnie? - Spytaj jakże znajomy głos.
- No część, jasne że przyjdę. - Nie czekając na odpowiedz rozłączyłam się.
Stanęłam przed lustrem, widzę w nim siebie, jak zwykle rude rozpuszczone włosy, niebieskie tęczówki, czarne getry i białą bluzę ze sklepu Remka. Wyszłam z pokoju i pokierowałam się w stronę kuchni, siedział tam mały rudowłosy chłopiec, Łukasz, mój przyrodni brat.
- Łukasz gdzie tata? - Rozejrzałam się po kuchni z nadzieją że go tu spotkam.
- Jeszcze śpi. - Powiedział z pełną buzią, je właśnie kanapkę z nutellą.
- To powiesz mu że poszłam do Remka. - Nie czekając aż mi odpowie wyszłam z kuchni, założyłam zwykłe czarne trampki i wyszłam. Gdy byłam przed domem mojego chłopaka, czyli nie całą minutę po tym jak wyszłam z domu, bez pukania weszłam do środka. W progu powitał mnie Kampi, słodka psina.
- O Iza już jesteś. - Pocałował mnie namiętnie w usta.
- No jak widać. - Uśmiechnęłam się.
- Po południu przyjedzie Dezy i Pati. - Powiedział a ja tylko posłałam mu pytające spojrzenie. - Dziś jest sylwester. - Do cholery, zapomniałam.
- Co ty masz mnie za kretynkę? Wiem że jest sylwester. - Nie ma to jak zacząć dzień od niewinnego kłamstewka. Trochę chyba przesadziłam, ale co tam.
- Ej za kretynkę cię nie mam. - powiedział szybko, a ja się zaśmiałam. Nagle o kimś sobie przypomniałam.
- A Mulciak? - spytałam Remka, który szedł powoli na górę, poszłam za nim.
- Michał przyjedzie wieczorem, bo wcześniej jedzie gdzieś tam. - odpowiedział. Aha to świetnie. Weszliśmy do jego pokoju i usiedliśmy na łóżku.
- Będzie ktoś jeszcze? - spytałam. Przecież taki youtuber jak ReZi musi mieć więcej youtubowych koleżków co nie?
- Tak. Będzie Florian, jego dziewczyna Mamiko, Blowek z Olą, Naruciak z Kaśką, Karolek z Asiutą, Stu z Martą i Wiktoria, ale o tym chyba ci nie muszę mówić. - wszystkich znałam, ale tylko z widzenia. Niby byłam na MU, ale nie poznałam ich za bardzo bo czasu nie było.
- Nie martw się to są spoko ziomale. - powiedział. Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam.
- Ej ale ty nie masz za małego mieszkania? - spytałam z zaciekawieniem, bo to jednak trochę, bardzo sporo osób.
- Właśnie po to przyjeżdżają Pati i Dezy, żeby pomóc mi troszeczkę przemeblować salon. Dobra chodź idziemy do sklepu kupić żarcie i jakiś alkohol. - alkohol? No tak...Bez takiego napoju bawić się nie da. Zaśmiałam się na swoją myśl, a potem poszliśmy razem do tego sklepu. Remik kupował przekąski i alkohol, a ja słodycze. Kiedy już skończyliśmy poszliśmy do kasy. Miałam dwie torby smakołyków, mam nadzieję, że nikt nie będzie miał na nie ochoty. Sama chętnie bym wszystkie zjadła. Postanowiliśmy, że jak już przyjedzie Pati to zrobię z nią pizzę, a w tym czasie chłopaki przemeblują pokój. Dezy ma kupić jeszcze fajerwerki. Mam nadzieję, że polubię tych gości, którzy przyjadą. Floriana znam, więc nie ma problemu, ale reszta...Czuję, że Karolek, Adam i ich dziewczyny też są spoko, a reszta nie wiem. Blowa kojarzę, ale nie pamiętam kto to jest. Stu to ten anglik chyba...
Usłyszałam pukanie do drzwi, to pewnie Dezy i Pati więc poszłam otworzyć. Nie pomyliłam się to oni.
- Cześć. - Przywitaliśmy się i wpuściłam ich do środka.
Dezy ubrał się w zwykłe granatowe spodnie i biały podkoszulek, a Patrycja ma na sobie zajebistą sukienkę.
- Powiedz mi po się tak stroiłam skoro ty jesteś w zwykłej bluzie? - Spytała patrząc na moją białą bluzę.
- Ja się przebiorę, ale później. A ty wyglądasz bosko w tej sukience. - Uśmiechnęłam się.
- To jest moja Patrysia, one we wszystkim wygląda bosko. - Zaśmiał się Dezy.
- Cześć. - Remek zszedł z góry. - Fajna kiecka Pati. - Uśmiechnął się po czym się przywitał z Dezym.
- No to ja i Patryśka idziemy robić pizze, a wy te meble poustawiajcie.
Praca w kuchni szła sprawnie, włożyłyśmy dwie pizze do piekarnika i poszłyśmy zobaczyć jak idzie chłopakom. I muszę przyznać że odwalili kawał dobrej roboty. Gdybym nie wiedziała że to dom Remka to nie zgadłabym gdzie jestem.
- Zbliża się 18, to ja lecę do domu się przebrać i poinformować ojca że tu nocuję.
Weszłam do domu i od razu poszłam do pokoju, nie naszykowałam sobie żadnej sukienki. Po kilku minutach przebierania ubrań wybrałam. Założyłam do niej beżowe balerinki, a włosy związałam w koka. Jeśli chodzi o makijaż to pomalowałam usta na czerwono i zrobiłam kreskę przy linii wodnej oka.
Zeszłam na dół. W salonie siedział tata.
- Tato ja wychodzę, Remek zorganizował imprezę na której będą nasi znajomi, wrócę jutro jak się wyśpię. - Powiedziałam chciałam już wyjść.
- Tylko nie wypij za dużo. - Powiedział.
Opuściłam mój dom i udałam się do sąsiedniego budynku, czyli domu Remika. Weszłam do środka i zobaczyłam Florka. Przywitałam się z nim przytulając go. Był ubrany w dresy i koszulę w kratę. Po chwili z kuchni wyszła czarnowłosa dziewczyna. Była
ubrana na czarno, ale wyglądała ładnie. Miała tylko trochę za mocny makijaż jak dla mnie.
- Cześć jestem Weronika. - powiedziała podając mi rękę.
- Izabella, ale mów mi Iza. - odpowiedziałam z uśmiechem i uścisnęłam jej dłoń. Ogólnie Mamiko jest spoko, tylko trochę taka cicha jest, ale chyba się jeszcze rozkręci.
- AAAA!!! - usłyszałam krzyk Patrycji z kuchni. Po chwili poczułam dym...Boże!!
- I tak się dzieje jak gotują dwie dziewczyny które nigdy wcześniej nic nie gotowały. - Powiedziała prawie z płaczem Patrycja.
- Zadzwonię po straż pożarną a teraz wszyscy na zewnątrz. - Powiedział Remek.
Gdy byliśmy już na zewnątrz po kilku minutach przyjechał wóz strażacki.
- Remek, ja ci oddam za poniesione straty. - Powiedziałam z łzami w oczach.
- Iza nie trzeba. - Powiedział i ucałował mnie w czoło.
- Ale przeze mnie prawie ci się dom spalił. - Powiedziałam przez łzy.
- Na przyszłość mam nauczę że ciebie się do kuchni nie wysyła. - Zaśmiał się.
- Po chwili z budynku wyszli strażacy, oczywiście musieli powiedzieć żebyśmy na przyszłość byli ostrożniejsi.
Wróciliśmy do domu, na szczęście jedyne co trzeba odkupić to kuchenka.
- Za to pomagacie mi sprzątać. - Remek zwrócił się do mnie i Pati, a my patrzyłyśmy z skruchą w podłogę. - Ale jutro. - Uśmiechnął się.
Z powodu że trochę śmierdziało spalenizną trzeba było wywietrzyć dom. Po kilkudziesięciu minutach mieszkanie było wywietrzone.
- To ja zamówię pizze. - Zaśmiał się Remek.
- Iza jak mi głupio że prawie mu dom spaliłyśmy. - Powiedziała do mnie Pati.
- A co myślisz że mi nie? Ale ja mu oddam kasę za zakup nowej kuchenki, a jak nie będzie chciał to oddam tą kasę jego rodzicom, i powiem im i tym zdarzeniu. - Powiedziałam patrząc w podłogę.
- No już nie przeżywajcie, nic się nie stało. - Podszedł do nas Remek.
- Człowieku prawie ci dom spaliłyśmy. - Powiedziała Patrycja.
- I? Ważne że nikomu nic się nie stało. - Przytulił nas.
- Jak ty to robisz że cały czas masz na wszystko wylane? - Spytałam.
- Taki już jestem. - Uśmiechnął się. Ja na jego miejscu bym się na wszystkich zdenerwowała pewnie i potem bym się bała i w ogóle, no ale cóż...
- Jaki? Chodzi ci o to, że jesteś irytujący? - spytałam ze śmiechem. Postanowiłam się z nim troszkę podroczyć.
- Nie. Chodziło mi raczej o to, że jestem przystojny i seksowny. - powiedział, a ja wybuchłam śmiechem. Nagle gości przybyło. Zobaczyłam Karola z Olą. Podeszłam do nich i się przywitałam. Ola jest bardzo miła i ma fajny charakter tak samo jak Blow. Okazało się, że przynieśli szampana, no okey mamy już trzy szampany...
- Siema ludzie! - wydarł się wchodzący do domu koleś. To z pewnością był Adam. Do niego również podeszłam i się przywitałam. Kasia była nieśmiała, ale za to bardzo zabawna. No co tu dużo mówić? W końcu przyszli wszyscy. Mieliśmy siedem szampanów. Chyba wystarczy...Był tu ogromny hałas, ale mimo to było zajebiście! Pewnie dlatego, bo towarzystwo też było zajebiste.
Tak jak kazał ojciec nie piłam za dużo. I jeszcze pilnowałam Remka żeby się nie zachlał na śmierć, bo z kim ja bym się droczyła?
- Iza chcesz jeszcze szampana? - Spytał Dezy, nie wiem jak on się jeszcze trzyma na nogach.
- A chce. - Zaśmiałam się. No to będzie moja 4 lampa, wiecie ja na co dzień nie piję, i nie uśmiecha mi się jutro obudzić z tak okropnym bólem głowy żebym nie mogła wstać.
Ledwo zdążyłam upić łyk "napoju" a podszedł do mnie Remi i poprosił do tańca, no nie mam serca by mu odmówić.
- Jak się bawisz? - Spytał patrząc mi w oczy.
- Bardzo dobrze. - Uśmiechnęłam się.
Nagle muzyka przełączyła się z rytmicznej i skocznej na wolną i spokojną. Remek ręce położył na moich biodrach a ja moje zarzuciłam na jego szyję. Między nami nie było przestrzeni. głowę oparłam o jego ramie. Jak ja kocham z nim tańczyć.
Remek pocałował mnie w czoło, ja uniosłam trochę głowę i pocałowałam go namiętnie w usta. Jak ja go kocham. Po chwili zjechał rękoma na moje pośladki, ja się oderwałam od jego ust.
- Remek. - Wyszeptałam, a chłopak cofnął swoje ręce na moje plecy.
- Przepraszam, nie mogłem się oprzeć. - Powiedział i wrócił do całowania mnie. Do nas przyłączyli się inni. Karol i Ola, Asiuta i Karolek no ogólnie reszta. Tylko Michał sam biedaczek został na kanapie. Po paru minutach muzyka znów była szybka. Usiedliśmy wszyscy na swoich miejscach i wtedy to dopiero się zaczęło...Adam z Karolem zaczęli tańczyć ale na stole!! Zrzucając praktycznie wszystko ale że każdy był nachlany to nikt nie zwrócił na to uwagi. Dezy z Patrycją przed chwilą całowali się na kanapie ale poszli do pokoju, nie chcę wiedzieć co tam robią a nasz kochany skkf zaczął to wszystko nagrywać. Jednym słowem było śmiesznie. Nagle wybiła dwunasta, wszyscy wyszli na dwór, nawet Dezydery i Pati się wyrobili. Niebo było rozświetlone milionem pięknych świateł...
- Ej za kretynkę cię nie mam. - powiedział szybko, a ja się zaśmiałam. Nagle o kimś sobie przypomniałam.
- A Mulciak? - spytałam Remka, który szedł powoli na górę, poszłam za nim.
- Michał przyjedzie wieczorem, bo wcześniej jedzie gdzieś tam. - odpowiedział. Aha to świetnie. Weszliśmy do jego pokoju i usiedliśmy na łóżku.
- Będzie ktoś jeszcze? - spytałam. Przecież taki youtuber jak ReZi musi mieć więcej youtubowych koleżków co nie?
- Tak. Będzie Florian, jego dziewczyna Mamiko, Blowek z Olą, Naruciak z Kaśką, Karolek z Asiutą, Stu z Martą i Wiktoria, ale o tym chyba ci nie muszę mówić. - wszystkich znałam, ale tylko z widzenia. Niby byłam na MU, ale nie poznałam ich za bardzo bo czasu nie było.
- Nie martw się to są spoko ziomale. - powiedział. Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam.
- Ej ale ty nie masz za małego mieszkania? - spytałam z zaciekawieniem, bo to jednak trochę, bardzo sporo osób.
- Właśnie po to przyjeżdżają Pati i Dezy, żeby pomóc mi troszeczkę przemeblować salon. Dobra chodź idziemy do sklepu kupić żarcie i jakiś alkohol. - alkohol? No tak...Bez takiego napoju bawić się nie da. Zaśmiałam się na swoją myśl, a potem poszliśmy razem do tego sklepu. Remik kupował przekąski i alkohol, a ja słodycze. Kiedy już skończyliśmy poszliśmy do kasy. Miałam dwie torby smakołyków, mam nadzieję, że nikt nie będzie miał na nie ochoty. Sama chętnie bym wszystkie zjadła. Postanowiliśmy, że jak już przyjedzie Pati to zrobię z nią pizzę, a w tym czasie chłopaki przemeblują pokój. Dezy ma kupić jeszcze fajerwerki. Mam nadzieję, że polubię tych gości, którzy przyjadą. Floriana znam, więc nie ma problemu, ale reszta...Czuję, że Karolek, Adam i ich dziewczyny też są spoko, a reszta nie wiem. Blowa kojarzę, ale nie pamiętam kto to jest. Stu to ten anglik chyba...
Usłyszałam pukanie do drzwi, to pewnie Dezy i Pati więc poszłam otworzyć. Nie pomyliłam się to oni.
- Cześć. - Przywitaliśmy się i wpuściłam ich do środka.
Dezy ubrał się w zwykłe granatowe spodnie i biały podkoszulek, a Patrycja ma na sobie zajebistą sukienkę.
- Powiedz mi po się tak stroiłam skoro ty jesteś w zwykłej bluzie? - Spytała patrząc na moją białą bluzę.
- Ja się przebiorę, ale później. A ty wyglądasz bosko w tej sukience. - Uśmiechnęłam się.
- To jest moja Patrysia, one we wszystkim wygląda bosko. - Zaśmiał się Dezy.
- Cześć. - Remek zszedł z góry. - Fajna kiecka Pati. - Uśmiechnął się po czym się przywitał z Dezym.
- No to ja i Patryśka idziemy robić pizze, a wy te meble poustawiajcie.
Praca w kuchni szła sprawnie, włożyłyśmy dwie pizze do piekarnika i poszłyśmy zobaczyć jak idzie chłopakom. I muszę przyznać że odwalili kawał dobrej roboty. Gdybym nie wiedziała że to dom Remka to nie zgadłabym gdzie jestem.
- Zbliża się 18, to ja lecę do domu się przebrać i poinformować ojca że tu nocuję.
Weszłam do domu i od razu poszłam do pokoju, nie naszykowałam sobie żadnej sukienki. Po kilku minutach przebierania ubrań wybrałam. Założyłam do niej beżowe balerinki, a włosy związałam w koka. Jeśli chodzi o makijaż to pomalowałam usta na czerwono i zrobiłam kreskę przy linii wodnej oka.
Zeszłam na dół. W salonie siedział tata.
- Tato ja wychodzę, Remek zorganizował imprezę na której będą nasi znajomi, wrócę jutro jak się wyśpię. - Powiedziałam chciałam już wyjść.
- Tylko nie wypij za dużo. - Powiedział.
Opuściłam mój dom i udałam się do sąsiedniego budynku, czyli domu Remika. Weszłam do środka i zobaczyłam Florka. Przywitałam się z nim przytulając go. Był ubrany w dresy i koszulę w kratę. Po chwili z kuchni wyszła czarnowłosa dziewczyna. Była
ubrana na czarno, ale wyglądała ładnie. Miała tylko trochę za mocny makijaż jak dla mnie.
- Cześć jestem Weronika. - powiedziała podając mi rękę.
- Izabella, ale mów mi Iza. - odpowiedziałam z uśmiechem i uścisnęłam jej dłoń. Ogólnie Mamiko jest spoko, tylko trochę taka cicha jest, ale chyba się jeszcze rozkręci.
- AAAA!!! - usłyszałam krzyk Patrycji z kuchni. Po chwili poczułam dym...Boże!!
- I tak się dzieje jak gotują dwie dziewczyny które nigdy wcześniej nic nie gotowały. - Powiedziała prawie z płaczem Patrycja.
- Zadzwonię po straż pożarną a teraz wszyscy na zewnątrz. - Powiedział Remek.
Gdy byliśmy już na zewnątrz po kilku minutach przyjechał wóz strażacki.
- Remek, ja ci oddam za poniesione straty. - Powiedziałam z łzami w oczach.
- Iza nie trzeba. - Powiedział i ucałował mnie w czoło.
- Ale przeze mnie prawie ci się dom spalił. - Powiedziałam przez łzy.
- Na przyszłość mam nauczę że ciebie się do kuchni nie wysyła. - Zaśmiał się.
- Po chwili z budynku wyszli strażacy, oczywiście musieli powiedzieć żebyśmy na przyszłość byli ostrożniejsi.
Wróciliśmy do domu, na szczęście jedyne co trzeba odkupić to kuchenka.
- Za to pomagacie mi sprzątać. - Remek zwrócił się do mnie i Pati, a my patrzyłyśmy z skruchą w podłogę. - Ale jutro. - Uśmiechnął się.
Z powodu że trochę śmierdziało spalenizną trzeba było wywietrzyć dom. Po kilkudziesięciu minutach mieszkanie było wywietrzone.
- To ja zamówię pizze. - Zaśmiał się Remek.
- Iza jak mi głupio że prawie mu dom spaliłyśmy. - Powiedziała do mnie Pati.
- A co myślisz że mi nie? Ale ja mu oddam kasę za zakup nowej kuchenki, a jak nie będzie chciał to oddam tą kasę jego rodzicom, i powiem im i tym zdarzeniu. - Powiedziałam patrząc w podłogę.
- No już nie przeżywajcie, nic się nie stało. - Podszedł do nas Remek.
- Człowieku prawie ci dom spaliłyśmy. - Powiedziała Patrycja.
- I? Ważne że nikomu nic się nie stało. - Przytulił nas.
- Jak ty to robisz że cały czas masz na wszystko wylane? - Spytałam.
- Taki już jestem. - Uśmiechnął się. Ja na jego miejscu bym się na wszystkich zdenerwowała pewnie i potem bym się bała i w ogóle, no ale cóż...
- Jaki? Chodzi ci o to, że jesteś irytujący? - spytałam ze śmiechem. Postanowiłam się z nim troszkę podroczyć.
- Nie. Chodziło mi raczej o to, że jestem przystojny i seksowny. - powiedział, a ja wybuchłam śmiechem. Nagle gości przybyło. Zobaczyłam Karola z Olą. Podeszłam do nich i się przywitałam. Ola jest bardzo miła i ma fajny charakter tak samo jak Blow. Okazało się, że przynieśli szampana, no okey mamy już trzy szampany...
- Siema ludzie! - wydarł się wchodzący do domu koleś. To z pewnością był Adam. Do niego również podeszłam i się przywitałam. Kasia była nieśmiała, ale za to bardzo zabawna. No co tu dużo mówić? W końcu przyszli wszyscy. Mieliśmy siedem szampanów. Chyba wystarczy...Był tu ogromny hałas, ale mimo to było zajebiście! Pewnie dlatego, bo towarzystwo też było zajebiste.
Tak jak kazał ojciec nie piłam za dużo. I jeszcze pilnowałam Remka żeby się nie zachlał na śmierć, bo z kim ja bym się droczyła?
- Iza chcesz jeszcze szampana? - Spytał Dezy, nie wiem jak on się jeszcze trzyma na nogach.
- A chce. - Zaśmiałam się. No to będzie moja 4 lampa, wiecie ja na co dzień nie piję, i nie uśmiecha mi się jutro obudzić z tak okropnym bólem głowy żebym nie mogła wstać.
Ledwo zdążyłam upić łyk "napoju" a podszedł do mnie Remi i poprosił do tańca, no nie mam serca by mu odmówić.
- Jak się bawisz? - Spytał patrząc mi w oczy.
- Bardzo dobrze. - Uśmiechnęłam się.
Nagle muzyka przełączyła się z rytmicznej i skocznej na wolną i spokojną. Remek ręce położył na moich biodrach a ja moje zarzuciłam na jego szyję. Między nami nie było przestrzeni. głowę oparłam o jego ramie. Jak ja kocham z nim tańczyć.
Remek pocałował mnie w czoło, ja uniosłam trochę głowę i pocałowałam go namiętnie w usta. Jak ja go kocham. Po chwili zjechał rękoma na moje pośladki, ja się oderwałam od jego ust.
- Remek. - Wyszeptałam, a chłopak cofnął swoje ręce na moje plecy.
- Przepraszam, nie mogłem się oprzeć. - Powiedział i wrócił do całowania mnie. Do nas przyłączyli się inni. Karol i Ola, Asiuta i Karolek no ogólnie reszta. Tylko Michał sam biedaczek został na kanapie. Po paru minutach muzyka znów była szybka. Usiedliśmy wszyscy na swoich miejscach i wtedy to dopiero się zaczęło...Adam z Karolem zaczęli tańczyć ale na stole!! Zrzucając praktycznie wszystko ale że każdy był nachlany to nikt nie zwrócił na to uwagi. Dezy z Patrycją przed chwilą całowali się na kanapie ale poszli do pokoju, nie chcę wiedzieć co tam robią a nasz kochany skkf zaczął to wszystko nagrywać. Jednym słowem było śmiesznie. Nagle wybiła dwunasta, wszyscy wyszli na dwór, nawet Dezydery i Pati się wyrobili. Niebo było rozświetlone milionem pięknych świateł...
- Poczekajcie tylko aż wystrzelę nasze. - powiedział Czułek i zaczął odpalać petardy. Ja wtulona w Remiego patrzyłam na wybuchające serce na niebie...rzeczywiście nasze były najpiękniejsze...
Po pokazie sztucznych ogni, czy fajerwerek jak kto woli, wróciliśmy do środka, nikt nie wybierał się jeszcze spać. Usiedliśmy przy stole i gadaliśmy, o wszystkim i o niczym. W pewnym momencie Remek wziął mnie za rękę i wstał, czym też zmusił mnie do wstania.
- Zaraz wracamy. - Powiedział.
- Nie śpieszcie się. - Zaśmiał się Florian.
Remek prowadził mnie na górę do swojego pokoju. Gdzie posadził mnie na łóżku po czym usiadł na mnie okrakiem i zaczął całować szyję, rękoma jeździł po moich plecach.
- Iza, kocham cię jak wariat. - Powiedział odrywając się na chwilę od mojej szyi.
- A co myślisz że ja ciebie to nie? Też cię kocham głupku. - Dłońmi ujęłam jego policzki i podniosłam jego głowę na tyle żeby nasze usta były na tej samej wysokości. Kocham go, a on kocha mnie.
Remek jeździł rękoma po moim całym ciele, a ja po jego torsie. Gdy zjechał rękoma na moje pośladki jęknęłam cicho z podniecenia. Poczułam jak rękami rozpina mi suwak od sukienki. Nie protestowałam. Po chwili moja sukienka wylądowała gdzieś w kącie pokoju. Miałam na sobie tylko rajstopy i bieliznę. Remik zniżył się do mojego brzucha i zaczął go całować zostawiając mokre ślady. Wzdychałam rozkoszując się chwilą. Ale zaraz! Mój chłopak był cały ubrany...Podniosłam się do pozycji siedzącej na co Remik popatrzył na mnie. Bez wahania zaczęłam zdejmować jego koszulkę. Kiedy tylko poleciała obok łóżka Remek złapał mnie za nadgarstki zmuszając mnie do położenia się na łóżku. Całował mnie po całej szyi i dekolcie. Ciepło rozlało się po całym moim ciele. Nagle jego ręce sięgnęły do zapięcia od stanika. Pozbył się go bardzo szybko. Oczy mu zaświeciły kiedy mnie zobaczył. Zrobiłam się na twarzy cała czerwona. Chłopak zaczął mnie całować po piersiach, a ja wzdychałam z przyjemności. Oplotłam go w talii nogami, czułam się bosko.
- Siema kochani!! Pizza jest! - do pokoju wszedł Michał, spadłam z łóżka z przerażenia i w sumie to dobrze, bo nie widział mnie bez bluzki. Mulciak wyszedł, a ja wstałam cała zarumieniona. Idiota musiał nam przerwać! No musiał! Wzięłam stanik i sukienkę i szybko je na siebie założyłam. Remik również założył swoje ubranie. Widziałam wkurwienie w jego oczach. No cóż...
- I jak? - Spytał Dezy jak zeszliśmy na dół.
- Nijak bo taki jeden idiota musiał nam przerwać. - Wykrzyczał Remek.
- Mówiłem mu żeby zostawił was w spokoju, a jak już musi was poinformować o żarełku żeby poczekał z 10 minut.
- To chyba jednak lepiej że wparował tam w tym momencie. - Powiedziałam szybko, no kurwa wtedy byśmy mogli być, no co ja wam będę mówić. - Jakbyś przyszedł później bym cię zabiła. - Zerknęłam na Michała.
- Dobra chodźcie bo zaraz pizzy zabraknie. - Uśmiechnął się Dezy.
Usiadłam i zaczęłam jeść, czemu ten debil musiał nam przerwać, och, dobra Iza, spokojnie, nic się nie stało. Powtarzałam sobie.
Zjadłam jeden kawałek pizzy, nie byłam jakoś bardzo głodna.
Gdy wybiła godzina 4 postanowiliśmy powoli szykować się do snu, czyli dać ludziom materace, ja i Remi śpimy u niego, a Dezy i Pati w pokoju gościnnym. Rodzice Remka tak jak i Wiki nie życzyli sobie żeby ktoś spał w nich pokojach. Florian wziął dwa materace, tak samo jak Dezy, Remek też ma dwa materace, i jeszcze jak coś mogą spać na kanapie.
Gdy już uzgodnili gdzie kto śpi ja i Remi poszliśmy na górę. Ja od razu usnęłam w objęciach Remka.
Rano obudziłam się dość wcześnie, no jeśli wczesną godziną można nazwać 10, ale niech mi będzie obudziłam się wcześnie. Strasznie mnie boli głowa, ale co się dziwić, jak piłam pierwszy raz w życiu. Delikatnie wstałam by nie obudzić Remiego, i poszłam do kuchni napić się wody, co prawda mam na sobie piżamkę, ale ładną niebieską piżamkę.
W kuchni siedziała Już Ola, Asiuta, Kasia, Patrycja, Weronika i Karolina.
- Wy już nie śpicie? - Spytałam, w sumie to głupie pytanie przecież widzę że nie śpią, ale mój mózg nie pracuje.
- No nie. A jak ty się czujesz? Masz kaca? - Spytała Pati.
- Trochę. - Próbowałam się uśmiechnąć, ale nie pomogło.
- Masz. - Weronika podała mi jakąś tabletkę, spojrzałam na nią pytająco. - To na ból głowy. - Uśmiechnęła się.
Połknęłam tabletkę i po kilkunastu minutach poczułam się lepiej.
- Ej może zrobimy chłopakom kawał? - Spytała Patrycja.
- Tym przygłupom zawsze. - Zaśmiała się Karolina.
- Ja mam pomysł, zróbmy im makijaż. - Powiedziałam.
- Młoda to jest klasyk, ale śmieszny klasyk. - Zaśmiała się Asia.
Każda z nas miała umalować swojego chłopaka, a później ja i Pati mamy umalować Multiego. No więc zabrałyśmy się za pracę. Tak jak myślałyśmy nasi chłopcy mieli bardzo twardy sen. Mieliśmy bardzo dużo kosmetyków, szczególnie od Mamiko. Przyznam, że Skkf miał więcej tapety na twarzy niż ona, a to jest wyczyn hahaha, oczywiście mi tam wisi jak się ona maluje, bo najważniejszy jest charakter, no ale troszeczkę dużo tej tapety na sobie ma. Szybko nam to poszło. Potem ja i Pati zabrałyśmy się za Michała. Po paru minutach nasze dzieło było skończone, ale postanowiłam dać mu kare, za wczoraj, a właściwie to już dzisiaj. Wzięłam szminkę i zaczęłam robić ślady na jego szyi, że niby z kimś się całował. No niezłego stracha będzie miał...Chyba...Możliwe, że w ogóle się tym nie przejmie. Każda z nas wyjęła telefon, zrobiła zdjęcie swojemu chłopakowi i włączyła nagrywanie. Mulciaka obudzi się później najwyżej. Boże serio trzeba mu kogoś znaleźć. Remek spał w dość zabawnej pozycji, bo jego nogi były na oparciu kanapy, plecy na kanapie, a głowa zwisała w dół. Nawet nie pytajcie jak udało mi sie go umalować. Najważniejsze, że miał te różowe powieczki, różowe usteczka i różowe policzki. Jak by go teraz obudzić? Podeszłam do niego i po prostu z całej siły nim szarpnęłam. Udało się!! Cały czas go nagrywając powstrzymywałam śmiech.
- Odwalcie się! - powiedział wnerwiony, ale ja nie dałam mu spokoju. Powiedział, że idzie do łazienki. Poszłam za nim. Kiedy popatrzył w lustro przeżyłam największą bekę na świecie i jeszcze tam mina typu: Kurwa o co chodzi (ja za dużo przeklinam czasami)?! Zaczęłam się śmiać jak głupia tak jak każda dziewczyna widząc zdziwioną minę swojego chłopaka w tym domu. Chłopaki myli ryje w łazience i wtedy wstał Multi. Poszedł do kuchni, a po drodze również jest lustro.
- O BOŻE!! - wydarł się oglądając swoją twarz i szminkę na szyi.
- Co ja robiłem wczoraj!!!??? - jego głos był tak głośny, że moje uszy krwawiły...Filmiki i zdjęcia z porannego budzenia chłopaków wstawiłyśmy na facebooka nic im o tym nie mówiąc, ale i tak się dowiedzą... Wszyscy usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać film kiedy już zmyli makijaże. Brakowało tylko Floriana.
- Kurwa to nie chce zejść!!! - krzyknął Skkf z łazienki. Zaśmiałam się z Weroniką.
- Już idę ty ofermo! - powiedziała Mamiko wstając z kanapy. To najlepszy sylwester i Pierwszy dzień nowego roku !!
Po pokazie sztucznych ogni, czy fajerwerek jak kto woli, wróciliśmy do środka, nikt nie wybierał się jeszcze spać. Usiedliśmy przy stole i gadaliśmy, o wszystkim i o niczym. W pewnym momencie Remek wziął mnie za rękę i wstał, czym też zmusił mnie do wstania.
- Zaraz wracamy. - Powiedział.
- Nie śpieszcie się. - Zaśmiał się Florian.
Remek prowadził mnie na górę do swojego pokoju. Gdzie posadził mnie na łóżku po czym usiadł na mnie okrakiem i zaczął całować szyję, rękoma jeździł po moich plecach.
- Iza, kocham cię jak wariat. - Powiedział odrywając się na chwilę od mojej szyi.
- A co myślisz że ja ciebie to nie? Też cię kocham głupku. - Dłońmi ujęłam jego policzki i podniosłam jego głowę na tyle żeby nasze usta były na tej samej wysokości. Kocham go, a on kocha mnie.
Remek jeździł rękoma po moim całym ciele, a ja po jego torsie. Gdy zjechał rękoma na moje pośladki jęknęłam cicho z podniecenia. Poczułam jak rękami rozpina mi suwak od sukienki. Nie protestowałam. Po chwili moja sukienka wylądowała gdzieś w kącie pokoju. Miałam na sobie tylko rajstopy i bieliznę. Remik zniżył się do mojego brzucha i zaczął go całować zostawiając mokre ślady. Wzdychałam rozkoszując się chwilą. Ale zaraz! Mój chłopak był cały ubrany...Podniosłam się do pozycji siedzącej na co Remik popatrzył na mnie. Bez wahania zaczęłam zdejmować jego koszulkę. Kiedy tylko poleciała obok łóżka Remek złapał mnie za nadgarstki zmuszając mnie do położenia się na łóżku. Całował mnie po całej szyi i dekolcie. Ciepło rozlało się po całym moim ciele. Nagle jego ręce sięgnęły do zapięcia od stanika. Pozbył się go bardzo szybko. Oczy mu zaświeciły kiedy mnie zobaczył. Zrobiłam się na twarzy cała czerwona. Chłopak zaczął mnie całować po piersiach, a ja wzdychałam z przyjemności. Oplotłam go w talii nogami, czułam się bosko.
- Siema kochani!! Pizza jest! - do pokoju wszedł Michał, spadłam z łóżka z przerażenia i w sumie to dobrze, bo nie widział mnie bez bluzki. Mulciak wyszedł, a ja wstałam cała zarumieniona. Idiota musiał nam przerwać! No musiał! Wzięłam stanik i sukienkę i szybko je na siebie założyłam. Remik również założył swoje ubranie. Widziałam wkurwienie w jego oczach. No cóż...
- I jak? - Spytał Dezy jak zeszliśmy na dół.
- Nijak bo taki jeden idiota musiał nam przerwać. - Wykrzyczał Remek.
- Mówiłem mu żeby zostawił was w spokoju, a jak już musi was poinformować o żarełku żeby poczekał z 10 minut.
- To chyba jednak lepiej że wparował tam w tym momencie. - Powiedziałam szybko, no kurwa wtedy byśmy mogli być, no co ja wam będę mówić. - Jakbyś przyszedł później bym cię zabiła. - Zerknęłam na Michała.
- Dobra chodźcie bo zaraz pizzy zabraknie. - Uśmiechnął się Dezy.
Usiadłam i zaczęłam jeść, czemu ten debil musiał nam przerwać, och, dobra Iza, spokojnie, nic się nie stało. Powtarzałam sobie.
Zjadłam jeden kawałek pizzy, nie byłam jakoś bardzo głodna.
Gdy wybiła godzina 4 postanowiliśmy powoli szykować się do snu, czyli dać ludziom materace, ja i Remi śpimy u niego, a Dezy i Pati w pokoju gościnnym. Rodzice Remka tak jak i Wiki nie życzyli sobie żeby ktoś spał w nich pokojach. Florian wziął dwa materace, tak samo jak Dezy, Remek też ma dwa materace, i jeszcze jak coś mogą spać na kanapie.
Gdy już uzgodnili gdzie kto śpi ja i Remi poszliśmy na górę. Ja od razu usnęłam w objęciach Remka.
Rano obudziłam się dość wcześnie, no jeśli wczesną godziną można nazwać 10, ale niech mi będzie obudziłam się wcześnie. Strasznie mnie boli głowa, ale co się dziwić, jak piłam pierwszy raz w życiu. Delikatnie wstałam by nie obudzić Remiego, i poszłam do kuchni napić się wody, co prawda mam na sobie piżamkę, ale ładną niebieską piżamkę.
W kuchni siedziała Już Ola, Asiuta, Kasia, Patrycja, Weronika i Karolina.
- Wy już nie śpicie? - Spytałam, w sumie to głupie pytanie przecież widzę że nie śpią, ale mój mózg nie pracuje.
- No nie. A jak ty się czujesz? Masz kaca? - Spytała Pati.
- Trochę. - Próbowałam się uśmiechnąć, ale nie pomogło.
- Masz. - Weronika podała mi jakąś tabletkę, spojrzałam na nią pytająco. - To na ból głowy. - Uśmiechnęła się.
Połknęłam tabletkę i po kilkunastu minutach poczułam się lepiej.
- Ej może zrobimy chłopakom kawał? - Spytała Patrycja.
- Tym przygłupom zawsze. - Zaśmiała się Karolina.
- Ja mam pomysł, zróbmy im makijaż. - Powiedziałam.
- Młoda to jest klasyk, ale śmieszny klasyk. - Zaśmiała się Asia.
Każda z nas miała umalować swojego chłopaka, a później ja i Pati mamy umalować Multiego. No więc zabrałyśmy się za pracę. Tak jak myślałyśmy nasi chłopcy mieli bardzo twardy sen. Mieliśmy bardzo dużo kosmetyków, szczególnie od Mamiko. Przyznam, że Skkf miał więcej tapety na twarzy niż ona, a to jest wyczyn hahaha, oczywiście mi tam wisi jak się ona maluje, bo najważniejszy jest charakter, no ale troszeczkę dużo tej tapety na sobie ma. Szybko nam to poszło. Potem ja i Pati zabrałyśmy się za Michała. Po paru minutach nasze dzieło było skończone, ale postanowiłam dać mu kare, za wczoraj, a właściwie to już dzisiaj. Wzięłam szminkę i zaczęłam robić ślady na jego szyi, że niby z kimś się całował. No niezłego stracha będzie miał...Chyba...Możliwe, że w ogóle się tym nie przejmie. Każda z nas wyjęła telefon, zrobiła zdjęcie swojemu chłopakowi i włączyła nagrywanie. Mulciaka obudzi się później najwyżej. Boże serio trzeba mu kogoś znaleźć. Remek spał w dość zabawnej pozycji, bo jego nogi były na oparciu kanapy, plecy na kanapie, a głowa zwisała w dół. Nawet nie pytajcie jak udało mi sie go umalować. Najważniejsze, że miał te różowe powieczki, różowe usteczka i różowe policzki. Jak by go teraz obudzić? Podeszłam do niego i po prostu z całej siły nim szarpnęłam. Udało się!! Cały czas go nagrywając powstrzymywałam śmiech.
- Odwalcie się! - powiedział wnerwiony, ale ja nie dałam mu spokoju. Powiedział, że idzie do łazienki. Poszłam za nim. Kiedy popatrzył w lustro przeżyłam największą bekę na świecie i jeszcze tam mina typu: Kurwa o co chodzi (ja za dużo przeklinam czasami)?! Zaczęłam się śmiać jak głupia tak jak każda dziewczyna widząc zdziwioną minę swojego chłopaka w tym domu. Chłopaki myli ryje w łazience i wtedy wstał Multi. Poszedł do kuchni, a po drodze również jest lustro.
- O BOŻE!! - wydarł się oglądając swoją twarz i szminkę na szyi.
- Co ja robiłem wczoraj!!!??? - jego głos był tak głośny, że moje uszy krwawiły...Filmiki i zdjęcia z porannego budzenia chłopaków wstawiłyśmy na facebooka nic im o tym nie mówiąc, ale i tak się dowiedzą... Wszyscy usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać film kiedy już zmyli makijaże. Brakowało tylko Floriana.
- Kurwa to nie chce zejść!!! - krzyknął Skkf z łazienki. Zaśmiałam się z Weroniką.
- Już idę ty ofermo! - powiedziała Mamiko wstając z kanapy. To najlepszy sylwester i Pierwszy dzień nowego roku !!