- Może być. - powiedział Remi i pocałował mnie delikatnie.
- Ojeju! Nie ślińcie się, bo chce już oglądać i trochę adrenaliny poczuć, a nie rzygać tęczą. - powiedział Michał. Dzieciak jeden nie rozumie co to miłość!
- Michał nie bądź zazdrosny. - powiedział Remek śmiejąc się.
- Znając was będziecie gadać, aż wam ktoś nie przerwie, więc przerywam wam. - powiedział z uśmiechem Dezy i wszyscy byli już cichutko. Jak było coś strasznego to wtulałam się w Remka i nie było tak bardzo źle jak myślałam. Obecność czarnowłosego sprawiała, że nie miałam się czego bać.
- Idę po picie! - powiedziała Pati kiedy była reklama. Przyniosła wszystkim po tymbarku i nawet ona nie szukała szklanek tak długo jak ja!! Ech... Dezy szybko wziął swoją dziewczynę na kolana co spowodowało wylanie się zawartości w szklance.
- Dezy! - krzyknęła Patrycja z mokrą koszulką.
- Oj tam zaraz wyschnie. Jak chcesz to mama pochucha. - zaśmiał się blondyn.
- Spierdalaj. - Barti się obraziła i usiadła na dywanie. Uśmiechnęłam się pod nosem. Idealna z nich para...Blondyn zszedł z kanapy i również usiadł na dywanie.
- No chodź. - powiedział Dezy, a Pati już chyba zapominając o fochaniu się na niego przytuliła go mocno...Mówiłam, że idealna z nich para?
- Wreszcie więcej miejsca! - powiedział Michał psując atmosferę...Och niech ktoś da mi w końcu ten nóż...Przerwa się skończyła. Horror się zaczął. Patrzyłam z zaciekawieniem ekran i nagle dupa!!! Wywaliło nam korki! Nic nie widzieliśmy. Było bardzo ciemno, mówiłam, że tak odrobinkę boję się ciemności?
- Dezy idź po świeczkę, jest w kuchni na szafce. Ja pójdę po koce. Wy dziewczyny zostańcie tutaj. - zarządził Remek. Czułek wstał i poszedł po świeczki.
- A ja!? - spytał Michał...
- Ty też baba, więc zostań. - zaśmiał się Remik i po chwili zniknął w ciemnościach.
- Bu!! - krzyknął Mulciak łapiąc mnie za rękę. Nie powiem, wystraszyłam się i to bardzo.
- Multi! - skarciła go Barti siadając bliżej mnie.
- Jak tam układa się z Remkiem? - spytała z uśmiechem dobrze wiedząc, że to zmniejszy mój strach.
- Bardzo dobrze. A tobie z Dezym? - spytałam uśmiechając się.
- Nie mam zamiaru słuchać o waszych rozmowach, więc pójdę pomóc Remkowi. - chłopak mop (jego włosów inaczej się nazwać nie da) poszedł.
- To jak wam się układa? - spytałam ponownie bojąc się mimo wszystko.
- Jest świetnie! W Paryżu jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy. - cieszę się jej szczęściem. Po chwili coś oświetliło ścianę na przeciwko mnie. Odwróciłam się i zobaczyłam Masterczułka, który szedł z zapaloną świeczką. Położył ją na stole i usiadł obok nas.
- Remczak i Mulciak jeszcze nie przyszli? - zdziwił się. Ja również...Długo ich nie było.
- Zostańcie tu. Poszukam ich. - powiedział blondyn i wyszedł. Zaczęłam się bać jeszcze bardziej. Czemu nie wracają tak długo?
- Pati czemu nie wracają? - spytałam wiedząc, że ona sama nie wie.
- Dobra chodź po nich. Znając ich pewnie gdzieś tu się kręcą. - wstałyśmy, wzięłyśmy świeczkę i wyszłyśmy z pokoju....
_________________________
No witajcie, wiemy że trochę późno, ale jest XD Tak swoją drogą to Wesołych świąt XD
Nawzajem super <3
OdpowiedzUsuńPolsacie jeden! Taki fajny moment , ale mam przeczucia, ze po prostu chloapi je prszestrasza
OdpowiedzUsuńDobra moja chora i to bardzo chora głowa sobie wyobraziła Remka i Multiego całujących się ale ciiii :P
OdpowiedzUsuńFajny!
OdpowiedzUsuń