Siedzę w pokoju u Remka. Michał jest w łazience, a Pati i Dezydery poszli na spacer mówiąc, że muszą sobie coś wyjaśnić. po wcześniejszym zachowaniu Patrycji sądzę, że nie będzie to miła rozmowa. Mam nadzieję, że wrócą już pogodzeni, a jeśli nie to się chyba mydłem potnę. Taka piękna z nich para...
- Remik jesteś głupi. - to były moje myśli, które wypowiedziałam na głos.
- Czemu niby? - spytał i usiadł obok mniej całując w policzek. Czemu niby!?
- Dlatego, że przez ciebie prawie na zawał z Patrycją umarłyśmy! - powiedziałam. Znów byłam zdenerwowana.
- To nie tylko przeze mnie. - powiedział z uśmiechem, a ja nie mając już siły westchnęłam. Miałam dość na dzisiaj. Wkrótce wrócili Patrycja z Dezym.
- I co!? - spytałam jej, kiedy Czułek poszedł gdzieś...Czemu wszyscy dzisiaj tak kręcą się po domu?
- No co jak? Jesteśmy niby pogodzeni, ale mamy z co najmniej dwa dni przerwy od siebie. Przez dwa dni nie mam chłopaka, a on nie ma dziewczyny. Możemy robić to co chcemy przez te dwa dni, dosłownie wszystko. To nasza umowa. - powiedziała nieco smutna. Och...Ona jest głupia! Nie może po prostu mu wybaczyć? Przecież to facet, więc wiadomo, że zrobi wszystko by się poznać.
- Patrycja!! Masz do niego iść i natychmiast mu wybaczyć! To facet, jest głupi i lubi się pośmiać. Trzeba mu to wybaczyć. - powiedziałam trzymając ją za ramiona.
- No nie wiem... - powiedziała, ale ja tylko popchnęłam ją do Dezego. Podeszła do niego i patrzyła się na niego...Ech...Nie poradne dzieci. Patrzyli się na siebie tempo...O jezu...Nie wytrzymałam podeszłam do nich i przysunęłam do siebie.
- Idioci no pogódźcie się! - krzyknęłam kiedy spojrzeli się na mnie lekko zdziwieni. Postanowiłam iść do innego pomieszczenia. Nie będę im przeszkadzać przecież. Remik pocałował mnie kiedy weszłam do kuchni. Słyszałam muzykę lecącą w radiu.
- Zatańczysz? -spytał podając mi dłoń. Nie umiem tańczyć, ale nie odmówię. Złapałam go za rękę, a on obrócił mnie parę razy, następnie zaczęliśmy powoli tańczyć opierając się czołami. Patrzyłam tylko na niego. Nic innego się nie liczyło. Byliśmy tylko my...
- Wiesz, że cię kocham? - spytał. Idiota...On myśli, że ja nie wiem? Pocałowaliśmy się, zostaliśmy parą i on się mnie pyta czy wiem, że mnie kocha.
- Jasne, że tak głuptasie. - popsułam mu jego postawione włosy i zaśmiałam się kiedy spojrzał na mnie nieco groźnie.
Patrycja głupia czy co ?! Zrobiła wielki błąd :P może i tylko dwa dni ale facetowi z ' przepustką ' siedzi wszystko w głowie i zrobi wszystko ! :P
OdpowiedzUsuń