Nagle przed oczami znowu staje mi ciemność...
Jasność, jasne światło i sylwetka, to chyba Łukasz. Co on tu? Mniejsza muszę powstrzymać Remka, ten chłopak go zabije, zbyt go kocham żeby go stracić. Po chwili mój wzrok złapał ostrość tak to Łukasz.
- Iza. Tak się bałem, nie chcieli mnie tu wpuścić dopiero jak rodzice poszli do pana doktora to ja wymknąłem się Wiktorii. - Mówił chłopiec i mnie przytulił.
- Łukasz puść mnie. - Nakrzyczałam na niego i się odsunęłam, widziałam w oczach chłopca łzy, strach, co ja zrobiłam to mój brat.
- Łukasz wszędzie cię szukałam. - Powiedziała Wiktoria wchodząc do sali, Łukaszek wybuchł płaczem i przytulił się do brunetki.
- Przepraszam. - Powiedziałam, po moim poliku też spłynęła łza.
- Wiki, co z Remkiem? Gdzie on jest? - Spytałam.
- Siedzi na korytarzu, kazałam mu zostać, powiedziałam że nie może iść i cię tu zostawić. On nie wie kto to jest. Powiesz mi? Ja tego mu nie powiem, nie chce żeby stała mu się krzywda.
- To... To... - Zaczęłam się jąkać. - Ten Kamil z klasy Remka. - Po polikach spłynęło mi jeszcze więcej łez.
- Łukasz idź powiedzieć Remkowi że Iza się obudziła. - Powiedziała Wiki.
- Wiki nie zrozumiałaś. - Schowałam twarz w dłonie.
- Zrozumiałem, ale wiem że on ci nic nie zrobi. - Usiadła obok mnie i przytuliła.
Usłyszałam otwierające się drzwi. Zerknęłam na osobę która przez nie weszła, to Remek. Czy? On płakał?
- Iza?! Ja nie wiedziałem. - Powiedział patrząc w podłogę. - Postaram się zrozumieć i... Przepraszam. - Mówiąc to zerknął na mnie.
- Remek, to ja na ciebie nakrzyczałam zamiast powiedzieć o co chodzi. - Powiedziałam ale z każdym słowem mój głos drżał coraz bardziej. Dobrze że Wiki jest obok mnie bo inaczej bym znów kazała mu wyjść.
- Iza, kto? Kto ci to zrobił? - Spytał. Ale ja nic nie odpowiedziałam.
- Iza?! - Nie odpuszczał.
- Remek nie powiem ci bo on ci zrobi krzywdę. - Powiedziałam, cała się trzęsę mimo tego że chłopak stoi z 5 metrów ode mnie.
- A jak ci obiecam że nic nie zrobię?
- To Kamil.
-Ten z mojej klasy? - Spytał a ja tylko pokiwałam głową.
- Zabije gnoja. - Powiedział.
- Remek nie. Zgłosimy to na policję. - Powiedziała Wiki.
- I co? Gówno zrobią. Zgwałcił jedną dziewczynę, dla nich nic nie znaczącą, a dla mnie to tak jakby zabił cały świat. Jakbyś to ty była jego ofiarą też bym chciał zabić skurwysyna. - Zacisnął pięść i wyszedł.
- Remek proszę nie. - Powiedziałam i wtuliłam się w Wiki.
*PP Remka*
Wiem gdzie on jest, gnój się nie pozbiera. Nie no niech se gwałci wszystkie dziewczyny ale od Izy i Wiki wara. To dwie dziewczyny które znaczą dla mnie więcej niż życie.
Na szczęście tu jest.
- Myślałeś gnoju że się nie dowiem? - Spytałem.
- O ta mała suka już ci naskarżyła? - Zaśmiał się.
- Możesz se gwałcić wszystkie dziewczyny ale od mojej Izy masz się odpierdolić, to samo tyczy się Wiki, jak usłyszę że chociaż się do niej zbliżyłeś, jesteś martwy, chociaż w sumie już jesteś. - Rzuciłem się na niego. Gnój dostanie za swoje.
Chwile to była wyrównana walka, ale po kilku sekundach zaczęli mu pomagać jego kumple. Upadłem na ziemię, przed oczami mam ciemność.
Remek zachowałsię bardzo dobrze bo swojej dziewczyny siostry i tak dalej się broni , pilnuje i robi się wszystko , ale jeśli coś mu się stanie to ja będę płakać chociaż prawdziwy Remek se pewnie grzeje dupę w ciepłym domku z Martyną hahahahah :P
OdpowiedzUsuńCo do komentarza wyrzej.Jest z Martyną nie wiadomo co robią (pedoface).Co do rozdziału.Nooo jaki się z niego mężczyzna zrobił.Jejku od kiedy z niego taki maczo facio hah.Next!
OdpowiedzUsuńO nie
OdpowiedzUsuń