środa, 30 grudnia 2015

Rozdział 46

Nagle przed oczami znowu staje mi ciemność...
Jasność, jasne światło i sylwetka, to chyba Łukasz. Co on tu? Mniejsza muszę powstrzymać Remka, ten chłopak go zabije, zbyt go kocham żeby go stracić. Po chwili mój wzrok złapał ostrość tak to Łukasz.
- Iza. Tak się bałem, nie chcieli mnie tu wpuścić dopiero jak rodzice poszli do pana doktora to ja wymknąłem się Wiktorii. - Mówił chłopiec i mnie przytulił.
- Łukasz puść mnie. - Nakrzyczałam na niego i się odsunęłam, widziałam w oczach chłopca łzy, strach, co ja zrobiłam to mój brat.
- Łukasz wszędzie cię szukałam. - Powiedziała Wiktoria wchodząc do sali, Łukaszek wybuchł płaczem i przytulił się do brunetki.
- Przepraszam. - Powiedziałam, po moim poliku też spłynęła łza.
- Wiki, co z Remkiem? Gdzie on jest? - Spytałam.
- Siedzi na korytarzu, kazałam mu zostać, powiedziałam że nie może iść i cię tu zostawić. On nie wie kto to jest. Powiesz mi? Ja tego mu nie powiem, nie chce żeby stała mu się krzywda.
- To... To... - Zaczęłam się jąkać. - Ten Kamil z klasy Remka. - Po polikach spłynęło mi jeszcze więcej łez.
- Łukasz idź powiedzieć Remkowi że Iza się obudziła. - Powiedziała Wiki.
- Wiki nie zrozumiałaś. - Schowałam twarz w dłonie.
- Zrozumiałem, ale wiem że on ci nic nie zrobi. - Usiadła obok mnie i przytuliła.
Usłyszałam otwierające się drzwi. Zerknęłam na osobę która przez nie weszła, to Remek. Czy? On płakał?
- Iza?! Ja nie wiedziałem. - Powiedział patrząc w podłogę. - Postaram się zrozumieć i... Przepraszam. - Mówiąc to zerknął na mnie.
- Remek, to ja na ciebie nakrzyczałam zamiast powiedzieć o co chodzi. - Powiedziałam ale z każdym słowem mój głos drżał coraz bardziej. Dobrze że Wiki jest obok mnie bo inaczej bym znów kazała mu wyjść.
- Iza, kto? Kto ci to zrobił? - Spytał. Ale ja nic nie odpowiedziałam.
- Iza?! - Nie odpuszczał.
- Remek nie powiem ci bo on ci zrobi krzywdę. - Powiedziałam, cała się trzęsę mimo tego że chłopak stoi z 5 metrów ode mnie.
- A jak ci obiecam że nic nie zrobię?
- To Kamil.
-Ten z mojej klasy? - Spytał a ja tylko pokiwałam głową.
- Zabije gnoja. - Powiedział.
- Remek nie. Zgłosimy to na policję. - Powiedziała Wiki.
- I co? Gówno zrobią. Zgwałcił jedną dziewczynę, dla nich nic nie znaczącą, a dla mnie to tak jakby zabił cały świat. Jakbyś to ty była jego ofiarą też bym chciał zabić skurwysyna. - Zacisnął pięść i wyszedł.
- Remek proszę nie. - Powiedziałam i wtuliłam się w Wiki.

*PP Remka*

Wiem gdzie on jest, gnój się nie pozbiera. Nie no niech se gwałci wszystkie dziewczyny ale od Izy i Wiki wara. To dwie dziewczyny które znaczą dla mnie więcej niż życie.
Na szczęście tu jest.
- Myślałeś gnoju że się nie dowiem? - Spytałem.
- O ta mała suka już ci naskarżyła? - Zaśmiał się.
- Możesz se gwałcić wszystkie dziewczyny ale od mojej Izy masz się odpierdolić, to samo tyczy się Wiki, jak usłyszę że chociaż się do niej zbliżyłeś, jesteś martwy, chociaż w sumie już jesteś. - Rzuciłem się na niego. Gnój dostanie za swoje.
Chwile to była wyrównana walka, ale po kilku sekundach zaczęli mu pomagać jego kumple. Upadłem na ziemię, przed oczami mam ciemność.

3 komentarze:

  1. Remek zachowałsię bardzo dobrze bo swojej dziewczyny siostry i tak dalej się broni , pilnuje i robi się wszystko , ale jeśli coś mu się stanie to ja będę płakać chociaż prawdziwy Remek se pewnie grzeje dupę w ciepłym domku z Martyną hahahahah :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do komentarza wyrzej.Jest z Martyną nie wiadomo co robią (pedoface).Co do rozdziału.Nooo jaki się z niego mężczyzna zrobił.Jejku od kiedy z niego taki maczo facio hah.Next!

    OdpowiedzUsuń